Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9/31 wyśniłam plan działania


postanowiłam dać diecie szansę do świąt... tudzież do weekendu po świętach.....z powodów oczywistych....

miejmy nadzieję że odpocznę przez ten czas i zwalę to co mam zwalić......chociaż w części a później zobaczę co dalej.....

jutro nie mniej jednak pójdę na trening cross zrobię małą modyfikację diety i sprawdzę czy to coś da- modyfikacja uzgodniona z trenerem a mianowicie wypiję szejka białkowego przed i po a nie tylko po treningu.....

twierdzi że białko nie dodaje energii a ją odbiera -a organizm czerpie energię z tłuszczu i węglowodanów, moja dieta wygląda teraz mniej więcej tak 3g węgli i 0,5 tłuszczu wcześniej było 1,5-2g w i 1-1,25 t (jak trzymałam dietę) co daje energię:

teraz: 7*0,5 +4*3=3,5+12=15,5

wcześniej 1,5*4+1,25*7/2*4+1*7=14,75/15

czyli było mniej a takich jazd z brakiem energii nie miałam, kompletnie tego nie czaję...

chyba że chodzi o to że energię z tłuszczu się wolniej uwalnia i starcza na dłużej a węglowodany dają powera chwilowego ..... 

mam się codziennie rano ważyć co dla mnie jest bezsens ale się dziś zważyłam: 61,7

jutro zobaczymy czy będzie 61,6 lol.

Zrobiłam wczoraj pomiar na siłowni ale nie zauważyłam że ubranie było ustawione na 0,2- zamiast na 0,5- w sumie nie ważne ile waży ubranie ale ważne żeby zawsze była waga tak samo ustawiona- wtedy jest taki sam błąd pomiarowy..... 

teoretycznie taki sam strój zawsze powinnam miec ale mysle ze leginsy 3/4 i bluzka ze stanikiem waży podobnie co leginsy długie osobno bluzka i osobno stanik, szczególnie że moje leginsy 3/4 są bardziej ostatnio 7/8 jak mi nogi zeszczuplały oraz mają grubsze gumy na mankietach....

4 treningi siłowe plus trochę aerobów w sumie spalało więcej niż teraz 5 x aeroby- no nie ma bata- po wysiłku siłowym wyglądam jak bym wyszła z pod prysznica a tu mi gorąco lekko się spocę- normalnie mój mózg tego nie ogarnia a czego nie ogarnia to robi się nerwowy....

no ale smalczyk spada więc będę tylko się obserwować i zastanawiać o co kaman. Jak zaczaję to Wam opiszę ten mechanizm.... no chyba że chodzi o cholerny bmr- że za mało jadlam w stosunku do tego co robiłam? ale w takim razie skąd ta siła? z białka?

nie czaję!.

a tu foto Pana Trenera: nie mój typ ale widać że chłopak zna się na rzeczy:

  • Obserka

    Obserka

    26 marca 2014, 09:07

    no, to codzienne wazenie troche porazka, ale skoro pan kaze...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.