Wczoraj wkońcu nie pobiegałam, bo deszcz mnie zaskoczył, ale odrobiłam to w postaci zumby i skakania. Inaczej chyba by sumienie mnie dręczyło, że znów odpuściłam. Dzisiaj czuję trochę mięśnie ud od tych ćwiczeń, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Przynajmniej czuję, że coś tam mi pracuje jeszcze :D
Śniadanie:
- jajecznica z 3 jajek
- kromka ciemnego chleba z masłem
Śniadanie II:
- 1 kanapka z chrzanem i szynką i 1 z dżemem
Obiad:
- filet z kurczaka
- buraki
- kasza jaglana
A dalej to nie wiem :) Zobaczymy później.
Agnik7
10 września 2014, 11:19Powodzenia ;)