Co tu dużo mówić, dawno mnie nie było, ale staram się nadrobić tą moją nieobecność. Uczelnia daje mi trochę w kość, ale do świąt tak już będzie. Jedna zaleta tego wszystkiego to brak ochoty, bądź poprostu nie mam czasu na myślenie o przekąskach i słodyczach. Czyli wychodzi mi to nawet na dobre.
Ale muszę się pochwalić, jestem już na trzecim tygodniu z focusem i nadal mam motywację żeby ćwiczyć. Nawet jak brakuje mi czasu, zawsze coś wykombinuje żeby się poruszać. Ostatnio potrafiłam nawet ćwiczyć po 23:) Ale przynajmniej wtedy się ocknęłam i mogłam skończyć się uczyć. Zresztą Focus daje mi takiego kopa, że nie wyobrażam sobie już dnia bez niego. Teraz tylko muszę się skupić na zdrowym odżywianiu, tak żeby to stało się dla mnie nawykiem, a nie przykrym obowiązkiem.
W piątek przyjeżdża do mnie chłopak, wreszcie;) a w sobotę lecimy na andrzejki do znaomych. Trochę się tego obawiam. Bo każdy przecież wie na czym to się skończy. Będę musiała to jakoś nadrobić i nie dać się złamać. Chociaż może być ciężko. Trzymajcie za mnie kciuki:) A może w piątek zdążę polecieć na basen? W sumie dawno nie byłam, tylko ta pogoda mnie za bardzo nie zachęca. Strasznie zimno, aż mi się wiosna marzy. Jakby spadł śnieg toby było lepiej...
Nie mam wogóle pomysłu na jutrzejszy obiad. Jutro jest moja kolej w głowie, a tu pustka. Może macie jakieś pomysły? Wszelkie pomysły mile widziane:)