Piątek, dzień idealny. Zawsze mam w tym dniu najniższą wagę Po weekendzie często wzrasta.
Potem odrabiam od poniedziałku do piątku i rzutem na taśmę coś tam zrzucę. Gdyby nie dni wolne i kolacyjki służbowe to byłbym chyba mistrzem odchudzania. 2 kg? Żaden problem! W górę i w dół osiągam bez problemu! Nawet ćwiczyć nie muszę.
Sam nie wiem, co robić, w końcu waga trochę spada - ok. 0,6-0,8 kg tygodniowo, nawet gdy imprezuję w weekendy. Chyba zostawię tak jak jest. W końcu zdrowie psychiczne też jest ważne.