Dziś był Big Day, nie tylko ze względu na dietkę ale także ze względu na pierwsze zajęcia na uczelni. Cieszyłam się że to drugi rok, ale póki co- MASAKRA. Oczywiście już muszę siedzieć i ryć, a póki co mam taki zapał, że szkoda gadać...
Dajmy spokój studiomdziś zaczęłam dietkę!! Gdzieś przeczytałam, że dieta rodzi się w głowie ( czy coś w tym stylu) i muszę się z tym zgodzić! Cały tydzień miałam w głowie jedno- ZACZYNAM DIETKĘ. I dziś bez jęczenia przeżyłam pierwszy dzien! Jestem w szoku! Zawsze pierwszy dzień był dla mnie katastrofą, a dziś nawet nie myślałam o jedzeniu- jestem z siebie dumna! Teraz jeszcze w swój harmonogram muszę wcisnąć trochę ruchu- bieganie, aerobik lub fitness i liczę, że do świąt troszkę ciałka spadnie;) Oto moje dzisiejsze menu:
Śniadanie- miseczka płatków Nestle Fitness+ Activia+ herbata zielona
Obiad- kotlet mielony+ sałatka grecka
Podwieczorek- trzy kromki chrupkiego pieczywka Wasa
Kolacja- ciemna bułeczka z chudą wędlinką i serem mozarella
PLUS: wypite 1,5litra wody niegazowanej i kilka kubków herbaty zielonej i herbaty na trawienie.
Wiem że to moje dzisiejsze menu troszkę ubogie, ale na uczelni nie miałam czasu na drugie śniadanie a później głodna nie byłam.
Jest dobrze!!
PS. dziękuję wszystkim odwiedzającym i komentującym mój pamiętnik! W kupie zawsze raźniej, buziaki;*
MOTYWACJA NA NAJBLIZSZE DNI:
chwiejna88
4 października 2010, 23:20Powodzenia w dietkowaniu i na studiach :)