Weekendd spędzony w cudownym towarzystwie u jeszcze lepszym nastroju. Najgorsze jednak są momenty, w których trzeba pożegnać, kogoś na kim tak bardzo nam zależy.
U mnie rozłąka wiąże się z tęsknota i niestety płaczem, chociaż wiem, że za jakieś dwa lub trzy tygodnie znów się spotkamy.
Chyba między nami będzie dużo więcej niż mogłam sadzić. Jakiś moje uczucia zostały zawsze przy nim. Ciekawa jestem jednak co on sobie myśli o tym wszystkim
Treningi zaliczone. Wczoraj było spokojnie a jutro mnie czeka turbo spalanie, więc wiem, że Monika zrówna mnie z ziemią. Jutro też czas na kolejne mierzenie.
Z obserwacji otoczenia, podniósł mi się tyłek, ciało wysmuklilo i jest jędrniejsze. Jutro dzień 15 wyzwania. Czyli jestem w połowie 😀
WracamDoFormy2020
26 kwietnia 2020, 19:06ooo no to pięknie, takie komentarze mogą podbudować! ♥