Kolejny dzień za mną. Jutro ważenie... Nie oczekuję efektów, bo to dopiero trzeci dzień diety. Jestem przed okresem, czuję się opuchnięta. Nastrój mam nienajlepszy (powód zasługuje na osobny wpis, więc dziś nie będę nic pisać!)...
Ale wbrew temu wszystkiemu, co jest na "nie", ja jestem dziwnie na "tak". SILNA WOLA ma się dobrze - miałam okazję dziś na czekoladkę i ciasteczko, ale odmówiłam i nie czułam, że się do czegoś zmuszam. Po prostu szczerze nie miałam potrzeby słodyczy. SZOK!!! Oby tak dalej.
Dziś przeżyłam kolejny trening. Tym razem głównym zadaniem było wytrzymanie na orbitreku 8 MINUT. Wielu z Was pewnie śmieszy ta ilość minut, ale dla mnie, prawie 100 kg istoty, która na co dzień prawie się nie rusza, to był SUKCES, bo wytrzymałam te 8 minut. Pot lał mi się po tyłku, ale czułam się szczęśliwa. Czułam ból i radość jednocześnie. W tamtej chwili uwierzyłam, że tym razem to może się udać! Pokonuję kolejne granice, codziennie dokonuję czegoś nowego, nieosiągalnego jeszcze kilka tygodni temu. Jestem silniejsza, niż sądziłam. Tyle się dziś, podczas tych 8 minut, dowiedziałam o sobie... I nawet jak jutro na wadze nie będzie efektu, to wiem, że robię dobrą robotę. Cholera, jestem z siebie dumna! I muszę to powiedzieć głośno
Elzbieta.Elzbieta2016
4 marca 2016, 23:22Jestem z Ciebie dumna. Ja bym jeszcze nie dała rady na orbitreku. Tak trzymaj, metodą małych kroczków musi się udać. Jutro będę pisać w moim pamiętniku o tym, jak dbać o skórę przy odchudzaniu. Zapraszam.
mirjam
4 marca 2016, 21:08Dobra robota! A te 8 minut to wielki sukces. Powiem Ci kiedy po latach leżingu wróciłam do biegania to mój trening wyglądał tak,że biegając między pokojami w domu,tak, w domu,najpierw 5 później 10 minut i tak aż wyszłam na ulicę i ... zaczęłam biegać w biegach ulicznych na 10 km.W tym roku może będzie półmaraton.Ty też osiągniesz sukces.Walcz!
urodzona13marca
4 marca 2016, 21:11Dzięki! :* Walczę, bo wiem, że innego wyjścia już nie mam. Kolejne kg w górę, to kolejne deski do mojej trumny. Dlatego wzięłam się w garść i działam! Mam nadzieję, że podobnie jak Ty, kiedyś będę na wesoło wspominać te moje 8 minut :)