Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nocne żerowanie... :)


Oj, niedobrze...! Właśnie skończyłam przeglądanie przepisów na Vitalii. To nie był dobry pomysł, straszliwie zgłodniałam . Dietkowałam przykładnie cały dzień, więc szkoda byłoby to zmarnować - nocne podjadanie jest dla mnie poważnym problemem. Film lub książka i jakieś jedzonko... tęsknię!!! Nigdy nie lubiłam gotować (jeść owszem), ale czuję się zainspirowana i chyba coś upichcę. Niskokalorycznego, oczywiście
Czy urlike rowerkowała? Tak jest!!! 45 min stacjonarnie to żaden rekord, ale... Za to Vitalia zgotowała mi piekło - godzina i 20 min ćwiczeń! Nigdy tyle nie ćwiczyłam Jestem w szoku, wykończona i obolała, ale czuję satysfakcję, że dałam radę. Boję się, że czas treningu wydłuży się absurdalnie i cały dzień będą tylko ćwiczki, ćwiczki, ćwiczki...

  • kasperito

    kasperito

    27 lipca 2012, 23:05

    u mnie też pogoda dobijająca, tzn pocę się gdy siedzę, ii dobrej nocki

  • kasperito

    kasperito

    26 lipca 2012, 18:37

    z nocnym jedzeniem i przy książkach to też to co kasperitka lubiły robić i nadal grzeszą od czasu do czasu. Brawa za pokonanie siebie i zrobienie tak długich ćwiczków. Jestem z Ciebie dumna. A gotować warto, zachęcam bo wtedy wiesz co jesz. Dziękuje za słowa otuchy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.