I to tyle w tej kwestii! Teraz o sukcesach! Rower działa, jest używany (4 godziny i 20 min, muszę policzyć km) i zaliczył już pierwszą wtopę - spadł łańcuch, bo ja, geniuszka, nie ustawiłam odpowiednio przerzutek. Właściwie, cieszę się, że nie straciłam wtedy uzębienia . Mam zamiar codziennie pedałować - albo w domu, albo na zewnątrz póki mamy taką świetną pogodę.
Tak wygląda jeszcze czysty i cały...
SweetLambada
25 lipca 2012, 19:05dzieki za wsparcie ale jednak mam juz myslenie nastawione na diete i przeliczam kalorie a ciacho ma ich sporo ale od jednego kawalka raz na rok nic si enie stanie hehe mam nadzieje a roweryk super buzka
cupcake.
25 lipca 2012, 18:04rower to fantastyczny wynalazek :D już nie mogę się doczekać aż zacznę jeździć na swoim;)
kasperito
25 lipca 2012, 15:42rowerek śliczniutki:) plan jak najbardziej masz pozytywny:)i tego się trzymaj. Buziaki mocne i działajmy dalej:)
dusia822
24 lipca 2012, 22:42super ze masz jeszcze zabki tak trzymaj a efekty juz niedlugo;)