Witajcie,
Mam kryzys, doła, chandrę ... jakiekolwiek wyrażenie by się użyło, odzwierciedla mój stan dziś.
Jest mi źle, chcę jeśc !!! Słodkiego chce !!! Szczęście, że dziś nie weekend, bo tylko w weekendy w moim domu jest coś słodkiego (niezdrowego).
Jestem wściekła na siebie, na wszystko i na wszystkich.
Musze jechac do klientki z ofertą, a to też mnie wkurza... klientka non stop by się targowała i stękała że chce taniej, taniej, taniej. A forsy jak lodu. Ostatnio 8 godzin mi zajęła, bo się zdecydowac nie mogła, czy chce płytki mozaikę w kwadracie, czy w prostokącie, czy wannę z hydromasażem, czy bez. Masakra !!! Jeszcze pochodzi z Bangladeszu...tu włącza się gdzieś moje ( zakorzenione ? podświadome ?) uprzedzenie... choc powtarzam sobie, klient nasz pan, nie wazne skad pochodzi i jakiego wyznania jest... łeee...
Głowa mi dziś pęka, obręcz barkowa znów daję się we znaki, a tu jeszcze 70 km autem muszę jechac w jedną stronę.
Nie mam czasu na cwiczenia, na zrobienie błysku w mieszkaniu, na nic !!!
A niby do pracy normalnej nie chodzę...
..co to praca w domu, ktoś powie.. a to jest jeszcze gorsze, bo niekiedy całymi dniami w tym siedzę. Jak się do pracy wychodzi, to się wraca i żyje domem... zwłaszcza, że taka praca nie daje przyjemności mi w ogóle !!! Tylko rozwala system wewnętrzny !!!
no, wygadałam się !!! jedyne miejsce, gdzie mogę się wyżalic.
Dziękuję i pozdrawiam tych, którzy to czytali ...
urginea
1 października 2015, 20:57Dziękuje za cieple slowa. Wlasnie wrocilam od klientki. Mózg mi się lasuje. Ale choć pozytywnie zalatwione.. aby 4 godziny gadania...brr
Maarchewkaa
1 października 2015, 14:54im ludzie mają więcej tym mniej chcą wydawać..niestety taka prawda :/ 3maj się dzielnie.
niezapominajka33
1 października 2015, 14:41Dzięki i też pozdrawiam z chandrą pracową (jestem tu 8 h, a czasami dłużej) :)....kiedy się urodził najmłodszy 3 lata pracowałam w domu-wiem co czujesz !