Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzis zobaczylam 5- tke... ;)


Witajcie dziewczyny. 

Dzis waga pokazala 59,8 kg. Radosc... 

W nocy sen o szczurze... okropny sen.. mysle sobie... chyba niefajnie jak to paskudztwo sie sni..

Po poludniu spotkanie z wlascicielem mieszkania... wypowiedzenie umowy... do konca czerwca musze sie wyprowadzic. Przyczyna ? Wlasciciel rezygnuje z tego mieszkania... 

Diete szlak jasny trafil.. nie umiem sie odchudzac w problemach...

Wyciagnelam piwko , ktore zalegalo jakies 3 miechy w lodowce, najadlam sie ciastek i mam chusteczkowy nastroj. Co do jasnej choinki sie dzieje??? Co rok mam przeprowadzke. Zebym jeszcze cos zawinila, zebym nie placila czy burdy robila... kuzwa.. nawet znajomych nie przyprowadzam, imprez nie robie... czy zawsze piaskiem po oczach ???  

Znowu dzieciom zmieniac szkole, przedszkole. Zmieniac swoja szkole w ktorej mi sie podoba i ktora mi duzo daje. W poprzednim miescie szkola byla do bani. Tu jest swietnie i ludzie fajni i nauczyciel prowadzacy tez. Zajecia dodatkowe, spotkania z " tutejszymi " w ramach programu jezykowego, wycieczki do muzeum... wszedzie blisko, czy metrem czy autem...

Jeszcze tydz temu wykupilam karnet na basen na pol roku... wszystko w koncu zaczelo sie ukladac ... a tu taki zong.. nie spodziewalam sie... 

Znalezienie mieszkania tu, to jest wielki klopot. Juz 2, 5 roku czekamy w kolejkach za mieszkaniem.. ale tu sie czeka 5 lat min. Pierwszenstwo maja uchodzcy polityczni/wojenni. Nawpuszczaja tego a dla Europejczykow brak mieszkan. Gdzie tu sens i logika??? Ba, sami Szwedzi maja problem... 

Moj maz mowi, ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo... co ma mowic.. chce mnie pocieszyc .. ale ja wiem jak to wyglada.. myslalam, ze poki nie pojdziemy na "swoje" to juz tu spokojny zywot prowadzic bedziemy ... 

Ach.. rozpisalam sie.. nie na temat

Juz zrezygnowalam ze swiat na Laponi ;( co to za swieta, gdy taki dol?!

 Schudlam juz w spokoju 5,2 kg... a za chwile bedzie z nawiazka...

Nie umiem sie posklejac ;((((

Pozdrawiam Was i zycze udanego weekendu

  • Oktaniewa

    Oktaniewa

    29 marca 2015, 12:19

    Nie rezygnuj z diety! Po co sprawiasz sobie kolejny "problem" Bo skoro schudłaś i na chwile to odzyskasz to będziesz pluc sobie w brode . Masz chwilowe problemy ale to minie. :D Trzymaj się! :D

    • urginea

      urginea

      29 marca 2015, 14:46

      Dziekuje za wsparcie ;) masz racje. Nie ma ze boli...

  • Ademida

    Ademida

    28 marca 2015, 22:39

    Mąż ma rację. Niemożliwe jest możliwe do ogarnięcia kiedy zaczniemy działać - nie topić smutki i eksponować bezradność. I nie, nie łatwo się mówi, bardzo dobrze znam takie niesprzyjające okoliczności.

    • urginea

      urginea

      28 marca 2015, 22:43

      Dziekuje;) mam nadzieje, ze jutro spojrze na to z wiekszym dystansem. Dzis juz pozamiatane i pojedzone ;(

    • Ademida

      Ademida

      28 marca 2015, 22:45

      Słabości wpisane są w życie, ważne żeby szybko się otrząsnąć, iść dalej nie spoglądając wstecz :)

  • Pigletek

    Pigletek

    28 marca 2015, 21:58

    Współczuję problemów z mieszkaniem. Jak mam stresy też jest problem z dietą. Tylko jedzenie przynosi jako taką ulgę, ale nie daj się, bo do stresów związanych z mieszkaniem dojdzie jeszcze wkurzenie o to jedzenie.

    • urginea

      urginea

      28 marca 2015, 22:41

      Juz doszlo.. ach.. pochlonelam pączka, delicje i kexa- czyli takiego wafelka w czekoladzie - 280kcal. Plus 2 piwka. Doslownie miod malina;(.. dziekuje za komentarz ;)

    • Pigletek

      Pigletek

      28 marca 2015, 22:44

      Zjadłaś i ok. Dziś miałaś prawo. Ważne żeby jutro było już ok. Stresy odreaguj podczas jakichś ćwiczeń.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.