Witajcie!!!
Czy Wy dziewczyny tez macie tak, ze jak sprawy osobiste Was przytlaczaja, to rzucacie diete?????
Dzis wpis nie dietkowy. Wybaczcie, musze sie wypowiedziec gdzies czy komus
Wczoraj wieczorem dowiedzialam sie, ze musze do konca miesiaca opuscic wynajmowane mieszkanie Zabilo mnie to!!! powaznie!!
Wlascicielka mieszkania popadla w jakies tarapaty, dodatkowo zaszla w ciaze , ktora jest zagrozona. Musi sprowadzic do siebie siostre zeby jej pomogla a to z kolei prowadzi do tego ze jedynym ich rozwiazaniem jest zamieszkanie na mieszkaniu ktore od niej wynajmujemy.
w takiej sytuacji mam jej utrudniac?!
sama nie wiem ?!
niemniej jednak sprawa mieszkaniowa jest tu ciezka. mieszkan brakuje. tych wszystkich uchodzcow teraz znow sie namnozylo jak grzybow po deszczu i pozajmowali mnostwo mieszkan. szkoda gadac. nigdy rasistka nie bylam, ale to co wyprawia bambusowo to sie czasem w glowie nie miesci. nic wiecej nie napisze bo jeszcze mnie zbanuja.
wiec na 99% bede musiala sie przeniesc do innego miasta czy nawet gminy a to sie wiaze ze zmiana szkoly i przedszkola, mojej szkoly. kto ma dzieci w wieku przedszkolno-szkolnym to rozumie moje obawy. starsza cora juz polubila swoja klase, nauczycielu, zaczela juz czuc sie dobrze. co jest wazne , zwlaszcza ze jest dziewczynka bardzo wrazliwa, niesmiala i trudno akceptuje zmiany.
dlatego mam wielkiego dola. ze wszystko nie tak, ze czlowiek zaczyna jakos normalnie zyc, funkcjonowac i znow boooom... znowu posypalo piaskiem w oczy...
i co? jaki sens ma ta moja dieta kiedy inne problemy sa duzo wieksze?!
u mnie problem = jedzenie
dzis pączek i francuzkie ciastko poszlo w ruch - na otarcie łez...autentycznie
koncze juz to moje biadolenie
trzymajcie sie