Otóż ja we własnej osobie , ta sama ja która pisze teraz do Was zakompleksiona i niepewna siebie byłam kiedyś niezłą laską :) ba ja nawet byłam jedną z najlepszych lasek w mieście , tak teraz samej trudno mi w to uwierzyć , ale tak było. Normalnie facetów miałam na pęczki, mogłam wybierać i przebierać , miałam to powodzenia naprawdę mega. I dzisiaj właśnie dzisiaj dotarło do mnie jak wiele się zmieniło od tamtych czasów , jak bardzo ja sama się zmieniłam na niekorzyść niestety. Wprawdzie nie przytyłam jakiegoś bardzo dużo ( bo około 6 - 7 kg ) z czego 2,20 kg jak można zaobserwować na pasku już za mną , ale coś się zmieniło i to coś takiego co sprawia , że już nie jestem tą fajną laską. Tak to fakt obserwuje ostatnio, że chyba ząb czasu zaczyna powoli mnie nadgryzać , w końcu już dosyć ostro po 30 stce jestem , więc niby normalne , że jak dwudziestka nie wyglądam :) ale jest coś jeszcze ja nie wiem czy to małżeńska rutyna pozwoliła mi się rozleniwić , czy może ja zawsze taka leniwa byłam , że za bardzo dbać o siebie to nie dbałam i o ile kiedyś to nie było potrzebne , bo wygląd sam w sobie dobry miałam bez wysiłku najmniejszego o ile teraz pracować nad sobą po prostu sie powinno , a ja nie pracuję choć powinnam :) Nie wiem co jest nie takt w każdym bądź razie to ja tak podupadłam,że szok. To fakt ,że jak się ma kochajacego męża to człowiek zaczyna myśleć , że on , ten nasz facet zawsze będzie patrzył na nas tymi maślanymi oczami i zawsze będzie widział w nas te naj.... Ale czy tak jest naprawdę chyba nie, skoro ja sama widzę ,tyle niekorzystnych zmian to nie ma opcji , żeby mój facet tez ich nie widział musiałby być ślepy albo głupi , ale mniejsza o większość przecież to nie tylko o to chodzi ,żeby facet był ciagle zachwycony, chociaż miło by było , ale chodzi też a może przede wszystkim, żeby to nam we własnym ciele lub cielsku jak kto woli dobrze było :)
A teraz do sedna dlaczego ja tak dzisiaj z tym wyskoczyłam :) a dlatego , że ja która kiedyś tak świetnie się zapowiadałam , tak bardzo się zmieniłam,że do świetności bardzo mi daleko :( A dziewczyna z mojej przeszłości , którą dane mi było dzisiaj spotkać i która swoim wyglądem skłoniła mnie do dzisiejszych przemyśleć zapowiadała się nijak ... Co wiecej była obiektem drwin chyba wszystkich facetów z osiedla , zaniedbana, gruba z trądzikiem, bardzo ale to bardzo nieszczęśliwa. Pamietam jak było mi jej zawsze żal i pamiętam, że zawsze jak ją widziałam to dziekowałam Bogu , że wyglądam jak wyglądam , choć wtedy też miałam masę kompleksów , choć inni uważali , że jestem piękna . I dzisiaj spotykam ją i patrzę i nie wierzę , piękna i delikatna, o idealnej figurze i pięknej cerze , pewna siebie i mega szczęśliwa . Ona przechodzi , a ja dalej za nią patrzę i uwierzyć nie mogę Boże jak to się ludzie zmieniają jak wiele można osiągnąć ciężką pracą , bo wiem, że napewno długa drogę musiała przebyć by osiągnąć takie rezultaty :)
I naszła mnie taka myśl : jak dużo można spieprzyć prze swoje lenistwo i zaniedbania , jestem niestety doskonałym tego przykładem .
Pozdrawiam z niewesołą minką :(
breatheme
4 lipca 2013, 21:18Skoro wiesz już, że pozytywne zmiany okupione są pracą to do dzieła ;) Najważniejsze jest to, że sobie pewne rzeczy uświadomiłaś, teraz pozostaje już tylko zacząć działać :)
agapoziomka
3 lipca 2013, 19:526,7 kg to jeszcze nie taka tragedia, na pewno uda ci sie je zrzucić :)
zakompleksiona113
3 lipca 2013, 19:29Ja byłam taka super w 1 klasie gimnazjum. Tak wielu chłopakom się podobałam, ciągłe komplementy itp. Zapuściłam się w wakacje przed 2 klasą i teraz próbuję stać się tą cudowną laską z 1 gimnazjum, chociaż wtedy też miałam trochę kompleksów. Czas wziąć się za siebie! :) Mam nadzieję, że uda nam się powrócić do czasów świetności :D ;) Buziaki!
bruitsdelanuit
3 lipca 2013, 18:24Ja w związku z facetem, też przytyłam :), a tak samo jak ty kiedys byłam niezłą laską i mogłam mieć każdego faceta a teraz? Nic! Zmieniłam się strasznie, troche kilogramów przybyło, a ja nic z tym nie robiłam, a teraz nadrabiam :) Bez wysiłku nic nie osiągniemy, trzeba dać coś z siebie, głowa do góry, bo już zrobiłaś krok w kierunku zmian, także nie ma co narzekać tylko działać. :)
marzena2015
3 lipca 2013, 14:30A teraz pierś do przodu zacisnąć pośladki i do roboty jak to mawiają ;-). Ja też była kiedyś pryszczata, w okularach i niejaka ale pod tym ukrywała się piękna kobieta lecz zraniona dusza. Każda z nas jest piękna tylko musimy najpierw same się pokochać a inni pójdą w nasze ślady.
Skania79
3 lipca 2013, 08:48Jeszcze świnka się troszkę obłowi i zacznę na nią lecieć :)) Bejbe, skoro "byłaś" to możesz być znowu :) Robisz piękną robotę i już niedługo ludzie bedą sie za tobą tak oglądać jak Ty dzisiaj za tą laską:) Bo nie wierzę, że straciłaś tą urodę którą miałaś- może troszkę zaniedbałaś i to wszystko. A może poprostu wszystko jest ok tylko kompleksy cie poprostu gnębią?
bellezaaa
3 lipca 2013, 08:37No to skoro zauważyłaś, że przestałaś o siebie należycie dbać to czas to zmienić :) Po 30 stce też można przecież wyglądać pięknie, a skoro mówisz że kiedyś tak wyglądałaś to teraz też możesz ;)
sziszazi
3 lipca 2013, 05:28Dziękuje ale ja zachwycam się tym wpisem, bo uwielbiam opowieści o brzydkich kaczatkach i pięknych łabędziach:) wspaniale wnioski i dobra motywacja . Niech Cię nie opuszcza zbyt szybko! :))
Aguilerra
2 lipca 2013, 22:25Oj, nie smutaj :) Ja przez związek z moim narzeczonym przytyłam prawie 20 kg, jak to mówią : miłość to też wspólne tycie :)