Zaproszenia od osób, które nie zostawiają komentarzy od razu usuwam. Staram się zostawiać po sobie jakiś ślad w Waszych pamiętnikach i tego również oczekuję. Jeśli chcecie, możecie dodać pamiętnik do ulubionych, ale znajomi na Vitalii to już trochę taka transakcja wiązana :)
Przepraszam, że tak dużymi literami, ale do niektórych widocznie mniejsze nie docierają. Dodaję to przed każdym wpisem, a i tak dostaję od cholery zaproszeń bez komentarzy. Ja rozumiem, że również nie komentuję każdego Waszego wpisu (szczególnie w przypadku osób dodających po kilka(!) wpisów dziennie), ale staram się wpaść chociaż 1-2 razy w tygodniu...
Co poza tym? Ano stało się to, o czym pisałam kilka tygodni temu. Waga 83,X kg i stoi, dziwka. Zatrzymała się na 83,3 kg - tak było przed Świętami, dokładnie tyle samo pokazało po Świętach. Wrrrr... Do końca kwietnia się nie ważę Jestem zła, bo naprawdę dużo ćwiczyłam, a w Święta jadłam normalnie. Ta cholerna trójka nie opuści mnie chyba do końca życia...
Po ostatnim wpisie stałam się za to uboższa o kilkoro znajomych Zostałam posądzona o różne dziwne rzeczy, ale tu już wkraczamy na tereny niezbadanej sztuki tajemnej zwanej Czytanie Ze Zrozumieniem. Niestety, tak już jest, jak niektóre "specjalistki od wszystkiego" mylą swoje IQ i BMI.
Ale kończę już złośliwości, bo nie po to zakładałam pamiętnik, żeby się kłócić czy komuś dowalać. Zapomnijmy o tym, obiecuję, że już nie będzie kontrowersyjnych tematów.
Lecimy z baaaardzo wybiórczym fotomenu. Ostatnich kilka dni (poza dzisiejszym) to jedna wielka impreza, czasem nie chciało mi się fotografować, czasem jadłam kilka razy to samo, więc bez sensu wstawiać 5 razy te same zdjęcia, czasem nie było jak. To tak w ramach walki z wagą, żeby metabolizm rozruszać ;) Dzisiaj jest już normalnie, zero alkoholu, regularne jedzenie i nawet jakieś ćwiczenia.
A na koniec jeszcze dieta moich królików
Poza żarciem zaliczyłam:
- kaca mordercę (który nie wynikał z morza wypitego alkoholu, tylko kilku lekkich drinków; ja po prostu nie jem jak piję i od razu mnie trzepie)
- pierwszego w tym roku grilla
- pierwsze w tym roku ognisko
- ucieczkę królika pt. Hase z klatki i szloną gonitwę po całym garażu
- kleszcza
- Superfigurę Chodakowskiej
- załamanie poziomem forum Vitalii
- załamanie własną niemożnością zmobilizowania się do jakiejkolwiek roboty
- histeryczny płacz (dosłownie, nie mogłam oddechu złapać, pierwszy raz od... 20 lat..?) z powodu Pani Biurokrator, przepraszam - Dyrektor, która mnie chciała uwalić i pokazać, że mogę ją ewentualnie pocałować w klamkę ze swoją chęcią dalszego kształcenia się w trybie NOW, bo przecież "jeszcze nie wiadomo, czy pani się dostanie na magistra!"; Kurwa mać. Z moimi ocenami to oni mnie powinni błagać, żebym u nich została, a nie odwrotnie, ale że moja inteligencja jest przyszła i schodowa, to najpierw musiałam się rozbeczeć z bezsilności).
I tyle. Od jutra wprowadzam do diety więcej warzyw i owoców, które ostatnio po prostu mi się znudziły... Ale odkryłam, że w Lidlu można dostać tanie maliny i truskawki (w kwietniu? serio?), a i z warzywami jakoś sobie poradzę. Mało ich ostatnio, mało, wiem...
Od jutra wracam na uczelnię (bo znalazłam sposób jak przeskoczyć biurokratyczny szał pani z instytutu), więc znowu zacznie się żarcie w lunch boxach i kilkukilometrowe spacery. Ale to dopiero od przyszłego tygodnia, na razie będę jeździć autem, bo muszę się upewnić, że mój system faktycznie się sprawdzi.
Nic to, lecę pisać zaległą pracę o grafomańskiej szmirze jakiejś chorwackiej idiotki, którą wybrałam sobie na temat pracy końcowej ze stylistyki. Bleeee...
Trzymajcie się cieplutko i do napisania!
ula
angelhorse
15 kwietnia 2015, 01:29Kurczę na zdj owsianka wygląda pysznie a na żywo nie umiem się do niej przekonać:(((
MadameRose
14 kwietnia 2015, 21:29Ten chleb figowy to twojej roboty?? Strasznie apetycznie wyglada :-)
Shibutek
14 kwietnia 2015, 10:54"Waga 83,X kg i stoi, dziwka. " Hahaha :D Uśmialam sie :) Waga w koncu ruszy, spokojnie :)
Anett1993
13 kwietnia 2015, 20:44chleb figowy z migdałami cóż to takiego i skąd to bierzesz ? wyglada obłędnie <3
Fovie
13 kwietnia 2015, 17:00Jesteś moją inspiracją posiłkową, każdy wygląda.rewelacyjnie!
ZdrowaByc
13 kwietnia 2015, 15:22Zauroczył mnie ten chleb figowy :) Mogłabym być Twoim królikiem :D
krcw
13 kwietnia 2015, 14:04chleb figowy ?:D a cóż to ? a i widzę ze topisz misia w owsiance:D:D dieta królików tez mi się podoba:D ja mojej szynszyli ze świeżych produktów to mogę tylko kawałeczek jabłka lub banana podać :D no ale szylka to nie królik :D a co do znajomych ja nie przyjmuje zaproszeń od osób które wydaja mi się podejrzane :D:P a jak ktoś od miesięcy nie pisze w pamiętniku to tez usuwam :D a i mówisz ze w Lidlu sa maliny?:D własnie malin nigdzie nie widziałam, głównie truskawki czasem borówki amerykanske...ale maliny...mmm:D no dobra raz widziałam w biedronce maliny ale były spleśniałe :D:D:D
Monika123kg
13 kwietnia 2015, 13:11A ja Cię kocham taką jaką jesteś - i tylko musze wchodzić do Ciebie po posiłku a nie PRZED :D
nataliaccc
13 kwietnia 2015, 11:00hehe uwielbiam Twoje wpisy:D można się pośmiać jak np" Ano stało się to, o czym pisałam kilka tygodni temu. Waga 83,X kg i stoi, dziwka. " a co do studiów pokaż durnej dyrektorce, że dasz radę ją przeskoczyć. Niech sie pocałuje w nos:P a z ostatnim wpisem i tego co "naskrobałaś" nie wiem łocokaman:D
Ozaraable
13 kwietnia 2015, 10:22Ahhh, czekałam na wpis od ciebie. Dzięki!
karanu
13 kwietnia 2015, 06:37Ja miałam nie stawać na wadze, ale i ustałam również zastój nic w prawo nic w lewo. Fakt ja mam prace z wyżywieniem i kolacje było dość sporo kaloryczne więc może to spowodowało, hmmm ale myślę że to Szwarzwaldzkie powietrze tak na nas podziałało :-) Na nasze zastoje:) Grilowane Maultaschen , jeszcze nigdy niem jadłam tylko podsmażane albo serwowane w zupie. Studiujesz w Karlsruhe ( mieszkam tu od roku nawet nie wiem że jest może uczelnia) czy może w Szttutgardzie czy w Freiburgu. Miłego tygodnia , życzę spadku kg:-)
UlaSB
13 kwietnia 2015, 20:01Haha, na pewno to wina powietrza :D Studiuję w Heidelbergu :) Ale uczelnia w Karlsruhe też jest, tyle że techniczna (KIT). Buziaki! :)
angelisia69
13 kwietnia 2015, 04:23mam nadzieje ze ostatnie wazenie przyniesie efekt.Co do ostatniego wpisu,wiadomo jak sie wchodzi na religijne tematy to sa zwolennicy i przeciwnicy.Nie unikniesz tego to normalne,ale masz prawo wyrazic swoje zdanie jak najbardziej.Jedzonko cudne,a ten chleb figowy robilas sama>?Wyglada jak ciasto.A te maliny i truskawki Lidlowe to sa pseudo-owocowe,lepiej sie wstrzymac do lata lub mrozone kupic
UlaSB
13 kwietnia 2015, 20:00Chleb figory kupiłam w sklepie, ma w składzie tylko te dwa produkty i jest pyszny :) A maliny i truskawki z Lidla (niemieckiego) są świetne, gdzieś tam z Portugalii sprowadzają :) Niestety strasznie tęsknię za tymi owocami, więc od razu się na nie rzucam, jak gdzieś wyczaję :) A mrożonych nie lubię, sam kwas ;)
kachna_grubachna
12 kwietnia 2015, 22:43w świątecznym wpisie miałaś 100% racji... podpisuję się pod nim obiema rękami :)
UlaSB
13 kwietnia 2015, 19:58Dziękuję, bardzo mi miło, że mamy podobne poglądy ;)
EwaFit
12 kwietnia 2015, 22:22Podziwiam Twoja energię. Wiem, że czasem oceny wykładowców bola/oceny przełożonych bolą. Czesem warto się pochylić nad tymi opiniami żeby spiac 4 litery, a czasem żeby się utwierdzic, że robi się dobrze. To jest potrzebne, ta chwia zastanowienia jako bodziecw dalszej wędrówce życia :) podziwiam Cię niezmiennie za piękne foty jedzonka ;) aż chciałoby się posiedzieć z Tobą na śniadaniu albo kolacji :)
UlaSB
12 kwietnia 2015, 22:34Oj, energii mi ostatni brakuje, niestety :( Dziś ledwo, ledwo zrobiłam tę Chodakowską. A co do pani dyrektor, to ona mnie nawet nie zna. Po prostu uwaliła mój wniosek "bo tak". A wiem, że studentom, których zna, pozwala na znacznie więcej. Ja naprawdę robię na tych studiach sporo - przede wszystkim zaliczam zajęcia, których teoretycznie nie potrzebuję, bo po prostu chcę się uczyć, wiedzieć więcej. I choćbym nie wiem ile pracy na raz miała, zawsze zaliczam wszystko w terminie, nigdy nie miałam poprawki, a i średnia oscyluje wokół 1,3... Ja wiem, naiwna jestem myśląc, że świat nie składa się z mocnych pleców i znajomości :) A co do jedzonka, to mnie jest niezmiennie miło czytać Twoje komentarze :) POzdrawiam serdecznie :)