Dobry wieczór!
Dzisiejszy dzień był kompletnie do dupy :) Wczoraj padłam o 21:00 i spałam od 21:30 do 06:30 rano, z przerwą na koszmarny ból głowy o 3 nad ranem, bo zapomniałam skręcić ogrzewanie. Wstałam rano, poleciałam w bólach do kibla, ale to był na szczęście ostatni, niestety i najgorszy atak, bo aż mnie skręcało z bólu. Zjadłam śniadanie, usiadłam do komputera, wypiłam kawę, przeczytałam fragmenty "Mein Kampf", coś tam poczytałam z lingwistyki (jakie nuuudy!), zjadłam II śniadanie... Wyjrzałam za okno, zobaczyłam słoneczko i postanowiłam w końcu wypalić Eksiowi płytę, którą obiecałam mu już chyba ze 2 m-ce temu i po prostu przejść się do niego. Nic mu nie powiedziałam, że będę w pobliżu, bo chyba jednak nie chciałam go spotkać, a już w ogóle nie chciałam spotkać jego nowej dziewczyny... Okazało się, że mieszkają razem, nawet nie wiedziałam :) Spacer był strasznie długi, niestety VTracker nie liczy km, więc nie jestem w stanie podać odległości, ale szłam prawie 1 h w jedną stronę. Przy okazji tak sobie obtarłam mały palec u stopy, że myślałam, że nie dojdę do domu z bólu ;)
W domku szybki obiad, znowu nauka, pranie, komputer, nauka... Przyszedł E i że do ogrodu jedziemy na chwilę. Pojechaliśmy, wróciłam do domu na chwilę przed 19:00, tak że i z kolacją byłam spóźniona.
Cały dzień ćmi mnie głowa i nie mam kompletnie siły. Poza tym spacerem zero aktywności fizycznej, spróbuję coś zrobić później, może boczki z Tiff (bo wczoraj nie dałam rady), brzuch z Mel B czy coś...
Lecimy z fotomenu:
Śniadanie (07:30): owsianka czekoladowa z daktylami (bez cieciorki ;)), przepis znajdziecie oczywiście na blogu :)
II śniadanie (11:00): owocowy talerzyk i kawałek mojego odmrożonego fasolowo-czekoladowego zakalca ;)
Obiad (15:20): szybko i niezdrowo: makaron z zupki chińskiej z duszonymi warzywami w pomidorach z serem:
Kolacja (19:20): też spóźniona. Dziś powtórka z rozrywki z wczoraj, z tym że dodałam fasolkę szparagową :)
A tutaj moje miejsce pracy :)
Poza tym Mama przysłała mi wczoraj spodnie - rozmiar 42 :) Założyłam je dzisiaj i były dobre! A nosiłam wcześniej rozmiar 46/48! Obejrzałam się w lustrze i powiem Wam dziewczyny, że robię się laska ;) Autentycznie widzę w sobie zmiany i powoli zaczynam czuć się atrkcyjna w swoim ciele :) Jupi! Byle tak dalej :)
No, to tyle na dziś :) Idę trochę jeszcze poczytać, potem poćwiczę i lulu :) Jutro ważenie... Boję się trochę, ale nie dajmy się zwariować :))
Trzymajcie się cieplutko! :*
Ula
kiki83
5 maja 2014, 20:37Super, ze mniejszy rozmiar pasuje!!!
UlaSB
5 maja 2014, 20:50^^
niespieszysie
5 maja 2014, 19:18osz, choroba, powiedz mi o której jutro się ważymy, bo też planowałam (jak zawsze) ważyć się we wtorek :)
UlaSB
5 maja 2014, 19:32Ja się dzisiaj ważyłam, to wpis z wczoraj, dzisiejszego jeszcze nie dowieźli ;-)
Wiosna122
5 maja 2014, 19:10za ten makaron z zupki chińskiej to klaps ci się nalezy XD
UlaSB
5 maja 2014, 19:14Powiedzmy, że nie utyję od niego od razu ;-)
monikabla
5 maja 2014, 18:51Na pewno - zmiany motywuja do dalszego dzialania ! Fantastycznie. Oczywiscie Twoje jedzonko wyglada cudownie jak zawsze:D. Szczegolnie wzrok przyciaga owsianka.
UlaSB
5 maja 2014, 19:13Super, że podoba Ci się moje menu :)) A jeśli chodzi o zmiany, to w pełni podpisuję się pod tym, co napisałaś :))
Grubaska.Aneta
5 maja 2014, 18:39tez nie cierpię śliw na stopach:(
UlaSB
5 maja 2014, 19:12Ja niestety i dzisiaj ledwo łażę... Nieźle się załatwiłam :(
wiola7706
5 maja 2014, 14:08pyszne menu. a owsianka wygląda bardzo smakowicie
UlaSB
5 maja 2014, 18:26Była też bardzo smaczna ;-)
Anioleczek1987
5 maja 2014, 13:21Mmm pyszne menu:)
UlaSB
5 maja 2014, 18:26Dziękuję! ^^
zakompleksiona113
5 maja 2014, 10:55Pomysl sobie ze już niedługo będziesz nosiła rozmiar 38 :)))
UlaSB
5 maja 2014, 18:24No mam nadzieję na coś koło tego ;-)
ZbuntowanyAniol2013
5 maja 2014, 10:21Jak zwykle wpadam jak widzę Twoje "wege". Jak zwykle się nie rozczarowałam, ślinka pociekła:D Gratuluję spodniowego sukcesu! :))
UlaSB
5 maja 2014, 18:18Dziękuję i bardzo się cieszę, że do mnie zaglądasz :D
Paoolineczka
5 maja 2014, 09:00Menu jak zwykle pyszne i kolorowe :) ale przyznam szczerze choć nie powinnam, że najchętniej zjadła bym ten makaron z warzywami :) oh nie dobra ja... :)
UlaSB
5 maja 2014, 18:12Bardzo mi miło :) I muszę przyznać, że i mnie ten makaron strasznie smakował ;-)
Paoolineczka
5 maja 2014, 21:13Smakował, bo jest taki "zakazany" :)
UlaSB
5 maja 2014, 22:55To chyba nawet nie to, ja po prostu od dziecka mam słabość do zupek chińskich ;)
Vacaburra
4 maja 2014, 21:30Po ubraniach najlepiej widac efekty! Ale smacznie wygląda wszystko
UlaSB
5 maja 2014, 08:13No naprawdę, chociaż na początku drogi nie pomyślałabym, że kiedyś jeszcze napiszę, że mieszczę się w ten rozmiar ;)
nataliaccc
4 maja 2014, 20:57powinnaś pomyśleć coś o fotografii, bo zdjęcia bardzo ładnie Ci wychodzą. Masz do tego talent choć może nie wiesz o tym sama:P Poza tym w takim łóziu na pewno bym nie mogła jakokolwiek pracować tylko chrapać:P A kto to jest E? I czemu fotki swojej nie wstawisz? nawet jak chcesz pozostać anonimowa to wstaw bez główki?:P czekam na focie, buziak
UlaSB
5 maja 2014, 08:12Dziękuję, mimo wszystko nie przepadam za fotografowaniem :) Wolę swoje języki obce, to moje prawdziwe hobby :) E to mój Mężczyzna, a Eksio to mój były ;) Zdjęcie wstawię, ale dopiero przy 79 kg - mam fotkę z 89 i chciałabym zrobić porównanie ::) Teraz jest jeszcze za wcześnie :))
elirena
4 maja 2014, 20:46Wiem jakie to uczucie - fantastycznie - gratuluję i trzymam kciuki za jutro - zresztą i bez tego widisz efekty swojej pracy!
UlaSB
5 maja 2014, 08:10Dziękuję bardzo :) Strasznie się cieszę, bo widzę, że miesiące wysiłku i wyrzeczeń nie idą na marne ;)
siczma
4 maja 2014, 20:21Gratulacje!! A ja siedze i robie i nie umiem i juz wszystko mi sie miesza:/ piekne menu jak zawsze!
UlaSB
5 maja 2014, 08:10Znam to uczucie ;) Trzymam kciuki! :*