Dobry wieczór!
Dzisiejszy dzień znów był dość męczący - kilka godzin przy garach. Zrobiłam Braciszkowi kotlety schabowe (bleee, ale potrafię, więc się poświęciłam :)), puree z ziemniaków, posprzątałam mieszkanie odkurzaczem, wysprzątałam kuchnię, godzinę prasowałam... Dopiero pod wieczór znalazłam trochę czasu, żeby pouzupełniać swoją książkę kucharską :p O 19.00 pojechałam jeszcze z Bratkiem do reala, bo ze zgrozą zobaczyłam, że kompletnie nie mam już warzyw (poza szpinakiem :P) :) Jestem nieprzytomna, a chciałabym jeszcze poćwiczyć z Mel B. Nie wiem, co z tego w końcu wyjdzie, bo Mama akurat pracuje w pokoju i wiem, że będzie jej przeszkadzać. Wcześniej niestety też nie było jak ćwiczyć :(
Dziś rano nie wtrzymałam. Po raz pierwszy od długiego czasu, że tak się wyrażę, poleciałam rano do kibla. Ostatnio miałam jakieś problemy z perystaltyką, ale mam wrażenie, że odkąd przestałam jadać na kolację białko, trochę mi przeszło. No więc skoro już poczułam się taka lekka, wlazłam na wagę. Pokazała 86kg, czyli 3,1kg mniej niż ważyłam, jak przyjechałam do Polski! ^^ Strasznie się cieszę, bo naprawdę nie zawsze mam czas ćwiczyć. Jedyne, co mnie ratuje to w miarę zdrowe jedzenie, o ustalonych porach, unikanie pewnych rzeczy (np. słodyczy, mimo milionów czyhających pokus) i chyba to, że sporo chodzę. Myślałam już, że waga stanęła, ale wygląda na to, że nie. A co to oznacza? Że tylko 6 kg dzieli mnie od wymarzonej z przodu siódemki! ^^ Mam nadzieję, że uda mi się ją ujrzeć do końca maja :)
Niestety, spadek wagi ma też swoje wady, choć może to stwierdzenie wydaje Wam się niedorzeczne. Otóż... wszystko na mnie wisi. Wszystkie, absolutnie wszystkie ubrania są na mnie za duże i czuję się cholernie nieatrakcyjnie wychodząc z domu. Próbowałam kupić sobie jeansy, ale obecna, kretyńska moda na zwężane nogawki i ohydne spodnie w kwiatki (których nie wzięłabym nawet, gdyby mi dopłacili) powoduje, że nie mogę dla siebie znaleźć kompletnie NIC. W dodatku wszystko jest ze stretchem :/ Nawet w C&A (w Niemczech bardzo często kupuję tak ciuchy) zeszło na psy, przynajmniej w Olsztynie. Już mi się odechciało, już nie będę szukać. Kupię sobie coś w Niemczech, bo tam nie podąża się za wszelką cenę za każdą, nawet najgłupszą modą i zawsze można kupić wszystkie fasony spodni. Możliwe zresztą, że teraz zacznę wchodzić w spodnie, które z premedytacją zostawiłam w domu, bo były za ciasne i że nie będę musiała w ogóle nic kupować.
Dobra, dość tych narzekań, lecimy z fotomenu. Ekhm, no właśnie. Robiłam dzisiaj porządek w zdjęciach w komórce... i niechcący skasowałam fotki śniadania :((( Głupia cipa. Jestem na siebie wściekła. Bo śniadanie miałam nietypowe:
09:40 - owsiane pancakes z syropem z agawy, kruszonymi migdałami i tahini. No przepyszne! Ale kurna zdjęcia nie mam. Zapisałam jednak przepis, żeby go wrzucić na ewentualnego bloga... :)
II śniadanie: 16:00 - pół tortilli z sojową wędliną z algami morskimi, chedarrem i papryką oraz serek wiejski z jogurtem (suszona śliwka) i siemieniem lnianym:
Obiad: 16:00 - dwa kotlety z kapusty (chyba będę je jeść przez najbliższy tydzień...), kasza z grzybami i kolorowa, wiosenna surówka z sosem czosnkowym:
Kolacja to kosmiczny, zielony, słodki, małokaloryczny i oczyszczający koktajl:
I to wszystko :) Z wodą okay, z ćwiczeń dziś pewnie nic, ale postaram się szybko nadrobić :) Dzięki jeszcze raz za wsparcie w sprawie bloga! :*
Trzymajcie się cieplutko!
UlaSB
26 marca 2014, 21:18Przepis znalazłam na stronie feeleat.blogspot.com :) Kotlety naprawdę są pyszne, polecam :) Postaram się też zamieścić ten przepis na swoim blogu :)
kobiecymokiem93
26 marca 2014, 20:59kotlety z kapusty? Pierwszy raz słyszę o czymś takim :) pyszne? Można prosić o przepis?
CzekoladowaSilje
26 marca 2014, 20:05oh wiem że truskawki to nic złego... ale to chodzi o psychiczne podejście i mój brak umiaru... jsk tu apetycznie ;D
kathriinka
26 marca 2014, 13:39Muszę wypróbować dzisiaj ten koktajl, bo kusisz dziewczyno! ;) Tak pysznie się prezentuje na zdjęciach! Gratuluje spadku wagi!!! :D
MusingButterfly
26 marca 2014, 12:11Jakie pyszne te jedzonko !!:) Gratuluje wspaniałego spadku !:*
333kociaczek333
25 marca 2014, 23:34Napewno skorzystam z tego przepisu ( pominę tylko tabletkę bo nie mogę ). Dzięki :)
UlaSB
25 marca 2014, 22:16PRZEPIS NA KOKTAJL: 100ml mleka, 50ml jogurtu naturalnego (u mnie activia), 50g selera naciowego, 30g surowego baby szpinaku, 50g jabłka, 70g ogórka, pół kiwi, tabletka stevii (lub zamiennik). Wszystko zblendować i od razu wypić :)
winter_beats
25 marca 2014, 22:07podziel się przepisem na ten koktajl! :)
Rufna
25 marca 2014, 22:03Ja też bym się chętnie dowiedziała z czego ten koktajl :)
Claire89
25 marca 2014, 21:54Menu wygląda pysznie! Gratuluję spadku wagi i trzymam kciuki za piękną 7 na wadze w maju!
333kociaczek333
25 marca 2014, 21:47Ja też chciałabym wiedziec z czego ten koktajl. Wygląda super :)
Angela104
25 marca 2014, 21:45Jakie pyszności mniam! < 3
MALINKA62
25 marca 2014, 21:42z czego ten koktajl?