Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ale mnie tu dawno nie było!!!!!!!!!


No więc zacznę od spowiedzi:
jadłam słodycze, ale kończę z tym, bo przez nie wzmaga mi się apetyt tylko!!! Znaczy raz w tygodniu coś słodkiego jako nagroda i tyle.
trochę sobie pofolgowałam z obiadami - czyli tym, czego sobie nie umiem odmówić jeszcze bardziej niż słodyczy. Uwielbiam obiady, zarówno te dietetyczne, jak i domowe kluseczki, mięska i sosiki. Musze jeść mniejsze porcje.
Ale za to kupiliśmy wyciskarkę do cytrusów i pijam co drugi dzień świeży soczek bez dodatku cukru.
No i zaczęłam się ruszać. Skakanka mi pasuje nawet bardzo. I staram się rozciągać. Kurczę jakoś muszę uskładać na ten rowerek, bo bardzo mnie do niego ciągnie, trudno mi się zmobilizować do ćwiczeń z Ewką, bo mnie przeraża brak mojej kondycji. Ale dzisiaj spróbuję bo mam luzy. Taki wyluzowany dzień dla siebie, tego mi było trzeba!

Poza tym w pracy sajgon. Lubię swój zawód, swoją pracę ogólnie też, chociaż coraz bardziej zastanawiam się nad zmianę miejsca wykonywania pracy. Z jedną dziewczyną pracuje mi się świetnie i szkoda mi by było odchodzić (o ile coś znajdę!), szefową ogólnie też lubię, ale bywa niesprawiedliwa no i ten wyzysk, praca w malutkim prywatnym biurze to nie jest dobre rozwiązanie na dłuższą metę. Zresztą staram się nie narzekać, praca
w zawodzie od razu po studiach? Marzenie, ale się spełniło. Ale teraz mam już doświadczenie i ma coś więcej do zaoferowania pracodawcy, więc nie będę się kurczowo trzymać tego biura. Bo skoro pracownicy nie mający luksusów nie narzekają, to chyba szefowa (wiemy przecież ile jej zostaje) mogłaby sobie odpuścić wieczne narzekanie jak to jej na koncie świszczy, a godzinę potem chwalić się kremem za 300 zł czy promocyjnymi biletami do Japonii!!!

Za to pozytywnie jest z remontem naszego mieszkanka, jak dobrze pójdzie to latem się przeprowadzimy i będziemy na swoim!!! Na początku robiliśmy wszystko sami z pomocą przyjaciół, ale dobra dusza poleciła nam rzetelnego fachowca, który od dwóch dni nam doprowadza ściany do stanu do malowania i jest super, a jest to starszy pan, który robi to za grosze, a wywiązuje się doskonale z powierzonych zadań. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Sufity mój K. zrobi sam, podłogi też, malowanie. No i meble i dodatki na koniec :) bo remont zaczęliśmy od zera, od wymiany elektryki, gaz, woda ... dosłownie wszystko
i trochę nas zgubiły ściany, których nie potrafiliśmy idealnie wygładzić, bo tak rozkute były ;)

To ja biegnę poczytać Wasze pamiętniki i zadbać o siebie w tą cudowną niedzielę!




  • limonka80

    limonka80

    10 lutego 2013, 22:23

    Własny kawałek podłogi to podstawa:) Zrobicie sobie tak jak chcecie i jak Wam sie podoba :)

  • Madanna

    Madanna

    10 lutego 2013, 19:06

    Dziel sobie Ewkę na raty, potem będzie coraz lepiej :)

  • dekanna1976

    dekanna1976

    10 lutego 2013, 12:03

    Znaleźć dobrego fachowca w tych czasach, to naprawdę trudne zadanie. Ciesze się z Tobą tym mieszkankiem i oby jak najszybciej było gotowe.

  • ojtajolunia

    ojtajolunia

    10 lutego 2013, 11:34

    Brawo.. wracaj do nas odchudzających się:-D Powodzenia życzę

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.