Dla mnie dziś zaczął się w pełni sezon wiosenno - letni, który jak co roku zaczynam od codziennej porannej przejażdżki na rowerze. W związku z natłokiem obowiązków nie mam możliwości pojeżdżenia sobie w ciągu dnia...no chyba, że jest niedziela ale jak sami wiecie czasami wizyty towarzyskie potrafią także i taki dzień zaburzyć. Także poranne treningi są dla mnie jedynym okresem w ciągu dnia, kiedy wiem, że nikt i nic nie zdoła mi przeszkodzić i będę mogła spokojnie pojeździć.
Na rower zdecydowałam się przede wszystkim dlatego, że nie obciąża stawów tak jak bieganie a przynosi również dobre rezultaty w walce o szczuplejszą sylwetkę. Oczywiście co roku zrzucam dzięki niemu około 10-15 kg i oczywiście jak co roku kilogramy wracają przez moją głupotę...ale tym razem będzie inaczej.
Jazda na rowerze ma także wiele zalet:
1. Najważniejszy jest oczywiście ten, że pomaga zrzucić tkankę tłuszczową,
2. Nie obciąża stawów, co jest bardzo ważne przy dużej otyłości takiej jak np. moja,
3. Rzeźbi mięśnie nóg i pośladków. Podobno systematyczna jazda pozwala zrzucić tłuszczyk wyhodowany na udach i biodrach. Chociaż nigdy na to nie zwróciłam uwagi także centymetr w ruch i dowiem się jak zakończę swój sezon w październiku,
4. Jest bardzo dobre w walce o zdrowe serce (ale to chyba zaleta każdego sportu),
5. Pomaga zapobiegać żylakom (to by się zgadzało nie posiadam takowych chociaż obciążenie genetyczne mam i to poważne, no i takie w związku z moją nie - szczupłą sylwetką),
5. Na rowerze można także kształtować mięśnie brzucha (choć nie mam pojęcia jak, chyba wciągając go), ale za to podczas jazdy pod górkę wzmacnia naszą klatkę piersiową i ręce na których spoczywa część ciężaru ciała.
To chyba te najistotniejsze, oczywiście z mojego punktu widzenia powody dla których zakochałam się w jeździe na rowerze. Poza tym jeżdżąc samotnie można się wsłuchać w swój organizm, spokojnie pomyśleć, poobserwować przyrodę, poznać nowe miejsca podczas wycieczek krajoznawczych a najważniejsze, że jak wracasz do domu masz taki uśmiech na twarzy że tylko pozazdrościć. Rower jest także fajną formą spędzania czasu z rodziną szczególnie z dziećmi, one zazwyczaj lubią ruch a przecież nie będę za dzieckiem biegać i sapać (chociaż i to w moim przypadku ma miejsce, ale co kto lubi). Zresztą taki wspólnie spędzony czas procentuje na przyszłość.
Vegii
5 kwietnia 2016, 12:11Ja dzisiaj się wybieram na rowerek ^^
tygrysie_paski
5 kwietnia 2016, 20:50W takim układzie udanej przejażdżki, albo owocnego treningu. :)
teologg
5 kwietnia 2016, 08:30popieram, ja wczoraj rozpoczęłam swój sezon rowerowy - 16,5km, uwielbiam jeździć z moim mężem
tygrysie_paski
5 kwietnia 2016, 11:45Wspaniale, gratuluję męża. Ja to raczej sama albo z synkiem reszta rodzinki nie przepada za sportem.
pannacytrynka
5 kwietnia 2016, 08:13Narobiłaś mi ochoty na przejażdżkę rowerową! Szkoda że nie mam roweru ... :(
tygrysie_paski
5 kwietnia 2016, 11:44Trzy lata temu też nie miałam, ale zainwestowałam i nie żałuję.