CO tam u Was? Jak mija początek weekendu? u mnie w zasadzie - średnio. Trochę źle się czuję. NIe wiem, czy to początek przeziębienia, czy może dalej skutki tabletek. Ale mój braciszek też marudzi - że mu niedobrze, że go głowa boli..... może się pochorujemy? oby nie. Już nam zaserwowałam herbatkę "grzańca" z miodem, witaminki i rutinoscorbin. A na noc weźmiemy gripexa, nie ma co ryzykować.
Trochę dzisiaj też popisałam swojej pracy magisterskiej. teraz będę pracowała nad obliczeniami. Muszę parę wskaźników wyliczyć. Jak już usiadłam do tego, to trzeba korzystać haha. Wypiję swoją herbatę i zasiadam dalej do pracy.
Byłam dzisiaj też z braćmi na zakupach, bo chcieli sobie kupić Bakugany - taka zabawka dla chłopców. Wiecie..... wypadły ząbki mleczne jednemu i drugiemu po jednym, to dostali pieniążki od MYSZKI ZĘBOWEJ, haha, od razu więc musieli wydać:) Ale miło popatrzeć, jak bawią się razem kilka godzin, korzystając z durnowatej zabawki za 16 zł:)
Wczoraj sobie pobiegałam, zgodnie z założeniami:) był bieg - ćwiczenia na brzuszek i rozciąganie. Nie objadałam się też, więc jestem na dobrej drodze do zrzucenia balastu urodzinowego moich przyjaciółek:) Na razie się nie ważę - bo ciągle czuję się hmmmmm ogromna? nie chcę się załamać. CHyba zważę się dopiero, jak skończę to opakowanie tabletek i dostanę w końcu miesiączkę.... Póki co, kupiłam sobie pokrzywę, żeby ją sobie parzyć. Podobno ma pomóc, i usuwać nadmiar wody z organizmu.
Moje menu:
Wczoraj:
Śniadanie: chlebek razowy, masło, wędlina, pieczarka, cebulka, papryka.
II śniadanie: chlebek razowy, serek wiejski, cynamon, gruszka.
Obiad: ziemniaki, kurczak z pieczarkami (z udek surowej kurki, wybiera się kość, nadziewa się pieczarkami, utrwala wykałaczkami, doprawia, i piecze -pyyyyycha! taki jakby zrazik z kurki ), sałatka z ogórków (ze słoika)
Kolacja: jogurt z malinami Vian, koktajl bananowy - banana ugniotłam widelcem, i dolałam zimnego mleka- mmmmm!
Dziś:
Śniadanie: 4 kromki chleba razowego, masło, wędlina, pieczarka, ogórek zielony, cebulka, papryka czerwona.
II śniadanie: 2 duże jabłka, mleko 0,5%, płatki branflakes.
Obiad: odsmażane ziemniaki, 2 kotlety drobiowe (steki), szpinak duszony z jogurtem naturalnym, jajko sadzone.
Kolacja: to samo co wczoraj, bardzo mi odpowiada:)
Wczoraj:
Śniadanie: chlebek razowy, masło, wędlina, pieczarka, cebulka, papryka.
II śniadanie: chlebek razowy, serek wiejski, cynamon, gruszka.
Obiad: ziemniaki, kurczak z pieczarkami (z udek surowej kurki, wybiera się kość, nadziewa się pieczarkami, utrwala wykałaczkami, doprawia, i piecze -pyyyyycha! taki jakby zrazik z kurki ), sałatka z ogórków (ze słoika)
Kolacja: jogurt z malinami Vian, koktajl bananowy - banana ugniotłam widelcem, i dolałam zimnego mleka- mmmmm!
Dziś:
Śniadanie: 4 kromki chleba razowego, masło, wędlina, pieczarka, ogórek zielony, cebulka, papryka czerwona.
II śniadanie: 2 duże jabłka, mleko 0,5%, płatki branflakes.
Obiad: odsmażane ziemniaki, 2 kotlety drobiowe (steki), szpinak duszony z jogurtem naturalnym, jajko sadzone.
Kolacja: to samo co wczoraj, bardzo mi odpowiada:)
AAA! właśnie zaparzyłam herbatę z pokrzywy. Ależ ona śmierdzi !! łęee..
Buziaki Kochane,
Miłego wieczoru!
Maryśka.
shizaxa
13 listopada 2010, 11:48ale mi smaka narobiłaś tymi daniami!! a co do ważenia jak już @ przyjdzie i pójdzie to dobry pomysł, będziesz wiedzieć że na pewno cała woda zatrzymana w organizmie "poszła sobie"
Chemiczka83
12 listopada 2010, 20:50Aż się głodna zrobiłam. Ależ apetyczne menu:) Dbaj o siebie Kochana by nie dopadło Cię żadne choróbsko!
Finni
12 listopada 2010, 20:39ach jak u ciebie ultra smacznie jest! mniam! rzeczywiscie lepiej zwazyc sie jak juz poczujesz sie lepiej i leki odstawisz :)
misiaaaaaaaaa
12 listopada 2010, 19:34Ale pychotka obiadek jutro też taki sobie zrobię:P