Boże, jak dobrze, że dzisiaj dzień wolny. DOSŁOWNIE! nawet gotować nie muszę, bo zrobią to w końcu rodzice:P Ja sobie posprzątałam właśnie w pokoiku. Nastawiłam pranie. Nawet zdążyłam sobie podciąć grzywkę....bo do oczu mi już wpadała, niewdzięcznica:)
Wiecie co? dwa dni z rzędu , miałam "szalone" wieczory. W związku z czym...piątek oczywiście, odpada:) Moje dwie znajome, urodzone są 11 listopada:) z jedną imprezowaliśmy we wtorek, z drugą wczoraj - bo dziś wiadomo, każdy chce po prostu odpocząć,posiedzieć z rodzinką. Ale nie żałuję. Obie kocham jak siostry, moje ukochane przyjaciółki od dziecka. Wyszalałyśmy się, piwa, pizzy nie zabrakło .... Tak więc odpoczywam i ja..... ale wybiegać się dziś muszę, w sam raz, ma cały dzień nie padać:) Na wadze na pewno przybyło mnie trochę.... więc muszę też teraz popilnować trochę bardziej jedzenia.
Wczoraj w dzień byłam tez w aptece. Zakupiłam sobie opakowanie asecurelli. Podobno cudów nie zdziała - ma słabe zawartości poszczególnych składników, ale może chociaż złagodzi mój chroniczny ból głowy i uczucie mdłości. Odkąd łykam tabletki, nie było dnia żebym się nie uskarżała na te dolegliwości. Kupiłam też skrzyp polny, bo znowu mi włosy wypadają.... jutro spróbuję się dostać do lekarza rodzinnego, i dostać to skierowanie, bo była moja droga pani doktor na urlopie...chyba każdy się czaił na ten długi weekend haha. Ale coś czuje, że ta morfologia pokaże, czemu znowu wypadają mi włosy...eh.
W ogóle mam problem z karta pamięci w aparacie, wiecie? robiłam zdjęcia, żeby Wam coś pokazać, a wyskakuje mi komunikat o jakiejś blokadzie zapisu czy coś w tym rodzaju.... nie wiem. Dzisiaj poproszę jakiegoś mężczyznę, żeby się tym zajął, bo ja nie ogarniam informatyki w ogóle. aaa! wczoraj jadłam po raz pierwszy szpinak - głównie, dlatego, że ma dużo żelaza, na którego brak cierpię jak wiadomo.... Kurcze, smakował mi. Nawet bardzo Od dziś będę go jadać często:)
Moje menu z wczoraj:
Śniadanie: kanapki z wędliną, warzywka.
II śniadanie: też kanapki - bo nie miałam czasu nic innego zrobić, jadłam stojąc przy kuchence - bo smażyłam naleśniki dla rodzinki hahah.
Obiad: 3 naleśniki (dla mnie inne, bez mąki pszennej) ze szpinakiem. Miska rosołu z makaronem.
Kolacja: woła o pomstę do nieba, nie określamy haha
Śniadanie: kanapki z wędliną, warzywka.
II śniadanie: też kanapki - bo nie miałam czasu nic innego zrobić, jadłam stojąc przy kuchence - bo smażyłam naleśniki dla rodzinki hahah.
Obiad: 3 naleśniki (dla mnie inne, bez mąki pszennej) ze szpinakiem. Miska rosołu z makaronem.
Kolacja: woła o pomstę do nieba, nie określamy haha
Buziaki:)
Maryśka!
Djabeuu
12 listopada 2010, 13:54to te same rajstopki, w taki wzorek jakby, kurde juz sama zglupialam i nie wiem!
shizaxa
11 listopada 2010, 13:04ja odkąd spróbowała szpinak to też mi zasmakował, ważne by był dobrze przyrządzony z dużą ilością czosnku:) mam nadzieje że bóle ustąpią, niestety niektóre anty tak działają:((miłego odpoczywania
LuiKa
11 listopada 2010, 12:17ja do szpinaku przymierzam sie juz szmat czasu i jakos wciaz go omijam, musze w koncu sprobowac, juz nawet mam w zamrazalniku!:) a ta asecurela pomaga? Ja czytalam sklad i to ... same ziolka, jak dla picna wode:| ja biore tabsy juz od 2 lat i bogu dzieki sa dla mnie odpowednie, bo zadnych objawow nie mam. Milego dzionka, buzka
Chemiczka83
11 listopada 2010, 12:08A co do mdłości to z pewnością od hormonów. Ja jak brałam hormony na tarczycę, pomimo tego, iż dawka była bardzo mała, czułam się tragicznie. Reagowałam na zapachy jak kobieta w ciąży, mdliło mnie wciąż, głowa mnie bolała prawie każdego dnia, a wcześniej nigdy nie zaznałam bólu głowy. Stopy mi przecież puchły i wciąż byłam senna. Żaden z lekarzy nie jest w stanie przewidzieć jak dany hormon będzie działał na organizm ludzki. Teoria teorią, ale niestety w tym przypadku się rzadko sprawdza. Ja odżyłam dopiero jak odstawiłam te moje leki na tarczycę, a te pół roku to po prostu czas wyjęty z życia. Nie chcę Cię martwić, ale raczej nie ma sposobu na złagodzenie tych dolegliwości.
Chemiczka83
11 listopada 2010, 12:00Ja szpinak próbowałam wprowadzać do mojego jadłospisu kilka razy i dopiero gdy wypróbowałam przepis Muscovado na szpinak z kaszą jaglaną to go polubiłam. Polecam, z pewnością Ci zasmakuje. Początkowo dodawałam jeszcze plaster żółtego sera, bo w takim połączeniu mi lepiej smakował. Teraz nie wyobrażam sobie jak wcześniej mogłam nie jeść szpinaku.
baskowaa
11 listopada 2010, 11:57Ja też mam koleżankę urodzoną 11ego listopada i też zaszalałyśmy wczoraj;) No i naleśniki ze szpinakiem mam robić, ale jutro:D Miłego dnia Ci życzę:)
Finni
11 listopada 2010, 11:55i baw sie dobrze!~mmmm szpinaczek jest ultra smaczny :) zrobilas mi na niego wielka chetke! a ja łykam sobie silice na wlosy i ladnie dziala polecam :)
kullii
11 listopada 2010, 11:50naleśniki bez mąki? o jaa! czy to w ogóle wykonalne? ^^ pozdrawiam! ;**