Wczoraj od niechcenia stanęłam na wadze, przekonana że tam wzrost albo przestój. Już się do tego przyzwyczajałam a tam -0,3. Niby nie wiele a cieszy i to w ciągu 5 dni. Mimo wszystko podchodzę do tego z dystansem raz -, raz +. Nie jest to jeszcze stabilny spadek.
Menu 5.06
śniadanie: owsianka z truskawkami
śniadanie 2: jabłko, pomidor
obiad: zupa pieczarkowa z piersią z kurczaka
kolacja: serek wiejski z truskawkami, 2 jajka
Ruch: rower 6km
przysiady
Wczoraj paskudnie się pochorowałam, od wczoraj przewraca mi się w żołądku. Na wszelkie jedzenie patrzę z obrzydzeniem. Zapowiadało się na grypę jelitową, której nigdy nie miałam, bo mój chłopak też jest w nie najlepszym stanie. Na szczęście przemęczyłam cały dzień w łóżku (niekiedy fajnie się tak wybyczyć cały dzień) i już jest lepiej. Rana znowu potworny ból ale już czuję się prawie dobrze.
Menu 6.06 (bardzo okrojone z powodu choroby)
śniadanie: gorzka czekolada z orzechami
śniadanie 2: gruszka
obiad: jabłko
kolacja: koktajl truskawkowy, plaster sera żółtego.
Menu 7.06
śniadanie: koktajl truskawkowy, plaster sera żółtego
śniadanie 2: gruszka
obiad: makaron pełnoziarnisty z własnym sosem pomidorowym
podwieczorek: jabłko, nektarynka
kolacja: zupa pomidorowa bez makaronu
Ruch:
przysiady
Muszę popracować nad aktywnością fizyczną, ale to jak w pełni będę zdrowa.
Julia551
8 czerwca 2013, 10:43Dużo zdrówka ci życzę;)
RozstrzelaneMysli
7 czerwca 2013, 20:05Zdrowiej :)
malinkapoziomka
7 czerwca 2013, 16:17No to zdrowiej :) pzdr!
mala2580
7 czerwca 2013, 15:18powodzenia :) co to za dieta?
utrzymac.wage
7 czerwca 2013, 14:43Tak jak patrzę na te zdjęcia to sobie przypomniałam smak wczorajszych truskawek z nutellą :D