ostatnio pisałam, że nie mam co ubierać, bo te które miałam 2 pary w rozmiarze 42 wygladają brzydko, w sensie że odstają itp, szkodaq mi było lupować nowych jak jeszcze chudnę, ale stwierdziłam, że cóż trudno wyglądać jakoś trza:). Tak z głupoty wyciągnęłam takie jedne rozm. 40, taka mała 40 swoją drogę, to spodnie w których chodziłam przed weselem i byłam w nich 3 lata temu na rozmowie o prace (w firmie pracuję do dziś), mówię sobie, zobaczę ile brakuje, ubieram i szok, mogłam je spokojnie zapiąć nigdzie nie są za ciasne i wogóle cud miód. Także jestem bardzo zadowolona, bo mam w czym chodzić i momo, że czasem z wagi nic nie zleci to ciało się zmienia,eh super.
Co do innych spraw, synus poszedł z babciami do lekarza do kontroli, ogolnie jakby lepiej ale trochę kaszle i wolałam sprawdzić, lekarka powiedziała, że gorzej nie ma, lepiej też, dalej podawać leki i czekać co będzie.
Dietetycznie ok dalej mieszam Dukana z MŻ, choć wczoraj powiem szczerze byłam tak głodna, że zjadłam po 4 pełnych tygodniach dietkowania 4 kruche ciasteczka, ale co tam, nie ma co się zastanawaić i biadolić tylko brać się do roboty.
Pozdrawiam
zlanasiebiee
18 października 2010, 14:00gratulacje