Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wbrew temu jak wyglądam lubię aktywność fizyczną ;-) Lubię długie spacery, jazdę na rowerze,a nawet jazdę konną :-D Nie znoszę biegać :-/ Fascynuje mnie fotografia

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2009
Komentarzy: 53
Założony: 2 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 24 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Truskawcia007

kobieta, 38 lat, Konin

167 cm, 120.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 maja 2015 , Komentarze (2)

Więc jednak udało mi się przegnać wagę sprzed tych kilku miesięcy lenistwa ☺:)i tak naprawdę dopiero teraz zaczynam prawdziwą walkę ze sobą :DBo to grunt, który jest dla mnie nowy i mało znany :)Ale jestem dobrej myśli i pozytywnie nastawiona... w końcu :)ciekawe na jak długo ;)Plus tego jest taki,że nie tylko ja widzę w sobie zmianę :Di to chyba najlepsza motywacja :)

12 maja 2015 , Komentarze (4)

Po około pół rocznej przerwie w tym chyba że 4 miesiące bez diety o ćwiczeń....

wracam z zamiarem zostania:) Kilogramów mi na szczęście mega dużo nie przybyło...startuję na nowo od 

106 :) Choć pasek zostawiam sobie by szybko dogonić tą stratę :D

27 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

 Hej, hej :-)  ja juz po wczasach... których bardzo się bałam żywieniowo :-( na szczęście dzięki codziennym łażeniom po mieście przytyłam... "aż" 0,5kg. co już odrabiam :-) 

Mogę się pochwalić,że mój miesięczny bilans to mniej o 7 kg. :-D ale koniec tych dobrych wieści,bo już nie chudnę tak szybko :-) ale to chyba zdrowsze :-) wiec nie narzekam tylko staram się trzymać moich dietetycznych zasad :-) choć ostatnio mało ćwiczę :-(

8 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

Ja dziś piszę swoją spowiedź ;)

Moje ostatnie „dietetyczne” dni nie były zbyt grzeczne i rozsądne:( a wszystko przez moją pracę:( i… urodziny;)

Przedwczoraj (06.08) miałam gości na urodzinową kawkę… siłą rzeczy musiałam mieć ciacho (tort)(z racji tego, że w mojej rodzinie nikt, prócz mojej mamy, nie wie o moich poczynaniach z odchudzaniem:)Choćby dlatego, że nie chcę by wciąż lustrowano mnie wzrokiem czy schudłam… ;(albo czy czasem nie przytyłam…;() I choć niekoniecznie mnie ciągnie do słodyczy to nie wypadało wciskać gościom czegoś czego sama nawet nie spróbuję razem z nimi ( a może wypadało?:D) cóż…tak czy siak nie zjadłam w ten dzień 1112kcal.:Dale wszystko niezgodne z dieta :<Cieszy mnie tylko to, że kalorycznie nie przesadziłam:)

Z kolei wczoraj (07.08) przesadziłam z małą ilością kcal(szloch) Ponieważ byłam po nocnej pracy (a moja zmiana kończy się o 8 rano:PP) poszłam szybko spać (noc)(slonce);)więc kiedy wstałam połowa mojego dnia minęła (co za tym idzie jedzenia też:p) wyjadłam więc zaledwie 849 kcal :?( na szczęście samych zdrowych rzeczy, np. chłodnik litewski :Dmniam:D mniam(zupa)) A nie chcę łamać moich zasad i jeść późnym wieczorem lub gdy nie jestem głodna 

Do tego wczoraj rowerek :D15 km w terenie(pot)

Spowiedź zakończona…;) mam nadzieję, że rozgrzesza mnie dzisiejsze grzeczne śniadanko składające się z banana :)(choć wiem, że na diecie z nim trza ostrożnie) nektarynki (pychotka:D) otrębów ( na wyczyszczenie jelit) i jogurtu naturalnego :)Aaaa i dostałam od wagi prezent urodzinowy(prezent) pokazała 114,3 :Dczyli mniej o 3,7 kg niż w zeszły piątek:D

(Wiadomo cieszy mnie taka utrata wagi, ale trochę martwi mnie szybkość… :?nie chciałabym przesadzić...ani też jeść więcej niż potrzebuje mój żołądek:) Choć spodziewam się później nagłego zastoju wagi skoro teraz tak szybko kg uciekają(kreci)pożyjemy... zobaczymy..:D

-------------------------------------------------------

(Wieczornie:-))

Dziś  wyjątkowo ładnie jadłam,choć wydaje mi się,że jadłam sporo :-) na obiadek zupa jarzynowa, kolacyjka chłodnik litewski(pyszny:-)). W między czasie schrupałam dwie   chrupkie kanapeczki z serkiem do     smarowania i wędliną z kurczaka do pracy wzięłam "sałatkę" z białym serem,pomidorem i dipem musztardowo- miodowym:-)

Oraz pilam herbaty zieloną (z owocami) i czerwoną  :-)

Wyjadłam więc 1375kcal.  :-)

Pozatym jestem z siebie zadowolona:-D dziś koleżanki chciały na mówić mnie na fast food i się nie dałam :-D ha ha ;-)

5 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

2 tygodnie za mną :D dziś 14 dzień :)z moich porannych obliczeń wynika, że za mną pierwsze 4,4kg. (choć oficjalne ważenie w piątek ;))

Z samego rana trochę byłam zła :<gdyż miałam iść na rowerek a tu jakieś oberwanie chmury… (szloch) zjadłam grzeczne śniadanko ( nektarynę, gruszkę oraz otręby zalałam jogurtem nat. :D) i popiłam kawką ;)

Ogarnęłam mieszkanko, pojeździłam na orbitreku (tylko 11 minut :() bo się wypogodziło i po objadku ( który składał się z kaszy i kurczaka z warzywami -pychotka :D) poszłam na ROWEREK!!! :DObjechałam moje piękne okolice i zrobiłam 15 km. :)>

Po rowerku pozwoliłam sobie na kolacyjkę ( 2 chlebki chrupkie z serkiem do smarowania i polędwicą kurczaka, oraz moje obiadowe warzywka :)) Dzienny bilans kaloryczny to 1029 kcal. :D Jestem zadowolona ;)

4 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Dziś krótko i na temat ;) Dietetycznie... grzecznie... tak w miarę.. 1269 kcal., więc do przyjęcia:) (w tym pogrzeszyłam lodem ;(). Mam nadzieję, że spaliłam to na rowerku, przepedałowałam 17 km. czyli z wycieczki na wycieczkę dalej:D (program pokazuje, że spaliłam 850 kcal. :?ale  nie chce mi się wierzyć, że aż tyle :)

Po wczorajszej Chodakowskiej boli mnie... WSZYSTKO :ppodejrzewam, że ćwicząc wyglądałam trochę nieudolnie ;)ale dałam radę opykać cały skalpel :D 

Aaaaa i zaczęłam łykać "Linea 20+" jak to ja się śmieję, zaszkodzić nie zaszkodzi a g...o pomoże:D zobaczymy... ;) najbardziej w tym podoba mi się, że mogę (jeszcze) kupować produkty 20+ :D  ha ha ha (smiech)

3 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Na samym początku muszę, po prostu muszę to napisać :)JESTEM BARDZO MILE ZASKOCZONA :Dnie spodziewałam się takiego wsparcia... nie myślałam nawet, żer ktoś to może czytać :)Bardziej chciałam dla samej siebie pisać takie podsumowanie:)

Dziś mój dzień był dość krótki... połowę przespałam :D(gdyż byłam po 12h nocnej pracy :() dlatego też nie jadłam dużo (bo z całych sił staram się wieczorem nie jeść i nocą jak jestem w pracy również chcę nie jeść :))

Wypiłam kawkę z mleczkiem ;)wiem, że kawa niezdrowa ale jak niektórzy nie umieją sobie odmówić słodyczy ja nie umiem kawki :p

Za to wypiłam zdrowy soczek wielowarzywny :D i zjadłam kawałek bagietki z wędlinką ]:>(bagietka? nieładnie a ty...a ty....:Dale to przy niedzieli, bo na codzień jem chrupkie pieczywko:)) Natomiast na obiado-kolacyjkę wsunęłam kaszę z kurczakiem ) i swoiskimi warzywami :D Popiłam to kefirem :pWyliczyłam na to 1.115 kcal. >

Aaaaa... napomknę jeszcze, że niedawno skończyłam 45minutową randkę z Panią Chodakowską i skalpelem :D

<żeby mi tylko tego zapału wystarczyło na długo, długom, długo :D>


 Chciałam jeszcze dodać,że dziś na ważeniu wyszło mi 115,3kg. ale się nie jaram tylko poczekam do piątkowego ważenia, bo nie chce mi się wierzyć, żeby tak waga poszła w dół (mysli)

2 sierpnia 2014 , Komentarze (13)

 Zawsze byłam pączuszkiem...i raczej takie mam uwarunkowania genetyczne....to nie jest zganianie na coś...zawsze musiałam się pilnować z tym co jem...później...życiowe zakręty...brak motywacji i silnej woli :(i tak ocknęłam powyżej setki(szloch)choć od pewnego czasu wiedziałam,że muszę coś ze sobą zrobić dopiero teraz nabrałam sił by tego dokonać :Di oby jak najdłużej mi tych sił starczyło:Djeśli Ktoś to czyta, proszę, niech trzyma kciuki:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.