Dziewczyny zgrzeszyłam i jest mi wstyd w jaki sposób. Zapomniałam rano zażyć chrom i wzięłam dopiero wieczorem. Była u mnie koleżanka i grałyśmy na kinekcie, nie zjadłam kolacji i miałam taki zasys, a zobaczyłam na stole pyszne paluszki w czekoladzie i walczyłam ze sobą, dwa razy odkładałam je na talerzyk i w końcu mój głód wygrał i ja tych paluszków nie zjadłam - ja je wchłonęłam, połknęłam jak jakaś wariatka nawet nie poczułam jak mi przez gardło przechodzą tak mi się chciało słodkiego.Waga skoczyła, waha mi się zamiast spadać. Męczę się od 13 lutego a już jest 27 a mi ubyło tylko 2.5 kg :( mam ochotę się poddać, dlaczego to idzie tak pomalutku, najchętniej nic bym nie jadła nie rozumiem jak można schudnąć jedząc.
Dzidzia się obudziła muszę lecieć...
majowkaa
27 lutego 2012, 18:11Nie możesz się poddać, przecież dobrze Ci idzie. Musisz zacisnąć zęby i dalej do przodu, już niedługo będzie cieplej i od razu chęci do odchudzania wrócą;)
purple.rain
27 lutego 2012, 13:56jedno potknięcie to nie koniec świata :) oby tylko nie było ich więcej :)
aldonkad
27 lutego 2012, 10:08Tylko 2,5? Raczej AŻ 2,5 kg!!! Hej marzymy żeby to zrzucić!!! I to zrzucimy! Proszę mi tu się nie poddawać, tylko brać się do roboty!!! Do boju:) Wygramy!!! Walcz o marzenia!!! P.S. Nie jedząc nic nie zdziałasz! Spowolnisz metabolizm, zrobisz krzywdę swojemu organizmowi a potem jo-jo gwarantowane!!!......Myszka - walczymy!!! Ja też mam zastój, ale powiedziałam sobie że żadne sadełko ze mną nie wygra:)
paulecia
27 lutego 2012, 10:03Nie uzalaj sie tylko bierz sie za siebie. Niestety, ale mamy duzo do zrzucenia, a samo nie zejdzie. Zapomnij o slodkosciach i zacznic cwiczyc. Chcesz chudnac szybko, a potem przybrac znowu dwa razy wiecej? Chyba nie! Trzymam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia :)
ochotniczka
27 lutego 2012, 10:02Dasz radę każdemu się zdarza chwila słabości. Pozdrawiam