Tyle zaległości na uczelni, że nie mogę jakoś znaleźć czasu żeby napisac choć krótki post.
Siłownia prawie codziennie :) Jakoś tak odczuwam potrzebe chodzenia na nią.
Waga spada w dół - powolutku ale jednak. Centymetry spadają bardzo przyzwoicie :)
Dieta? hmmmm.
Jem prawie wszystko na co mam ochotę ale w granicach rozsądku.
Przede wszystkim jem śniadania o których jeszcze kilka tygodni temu zapominałam. Dużo płynów w ciągu dnia, głównie woda. Czasem kawa :) Obiad koniecznie, chociaż malutki żeby później na noc się nie objadać. Kolacja o 18-19, chociaż czasem zdarzy się później.
Głodzenie się odpada. Musze zjeść te 1500-1800 kcal, bo inaczej waga prawie nie rusza. Od jakiś 2 tygodni jem więcej i od razu widać efekty :)
I ćwiczenia!
Póki co to tyle. Weekend spędze na siłowni :D Albo na spacerach po mieście, w końcu to też jakaś forma aktywności :)
Trzymajcie się cieplutko :*!