BE THE BEST VERSION OF YOU!
Dzisiaj dzień pracy, ale i relaksu. To ostatnie dni kiedy jeszcze trochę mogę odpocząć, później ruszam z kopyta ze wszystkim tym, czego tak strasznie się boję, ale i jestem podekscytowana. Mój nowy etap życie to nie tylko wielkie wyzwanie, ale i realizacja jednego z moich największych marzeń. Jeśli sobie nie poradzę... trudno, przynajmniej nie będę żałować, że nie spróbowałam.
Tak więc moją dzisiejszą chwilę relaksu spędziłam na trawniku, na kocyku z nowym Cosmopolitanem i koktajlem z banana, truskawek, gruszki i nektarynek.
Nawiązując do sytuacji, w której właśnie się znajduję, podbudowałam się artykułem o wizualizacji siebie jako szczęśliwej w przyszłości. Podobno wyobrażając sobie siebie za kilka lat w szczęśliwym stanie, doświadczamy tego samego uczucia, którego będziemy doświadczać kiedyś w tej sytuacji i to sprawia, że jesteśmy szczęśliwsze. Wierzę w to i praktykuję. Od roku codziennie wgapiam się w moją mapę marzeń i czekam na cud :D
Idąc za ciosem pozytywnego nastawiania się i pracy nad własnym szczęściem, skusiłam się nawet na organizer z pięknym przesłaniem, który będzie przy mnie codziennie przez najbliższy rok.
Najbardziej rozbawił mnie jednak artykuł "10 problemów przeciętnej dziewczyny (ani grubej, ani szczupłej)", w których całkowicie odnalazłam siebie. No może pomijając punkt o przymierzaniu spodni, bo spodni nie noszę i nawet nie wiem jaki mam rozmiar ;)
A! I uwielbiam Marcelinę Zawadzką
Co do diety to nadal nie ma o czym mówić. Waga nie rusza się ani w jedną, ani w drugą i aż nie chce mi się to wierzyć. Jutro wyczekiwana wizyta u endokrynologa, wyniki badania tarczycy...zobaczymy jak to będzie. No i zbliża się okres, akurat teraz jak będzie działo się najwięcej...
Mam nadzieję, że pogoda pozwoli mi wieczorem pobiegać i pojeździć na rowerze, tak żeby wyszło 10 km. No i na pewno Callanetics + ćwiczenia na ręce i pośladki z Mel B. To zrobie zaraz po obiedzie :)
Zjadłam:
Śniadanie: 2 jajka sadzone na oliwie + kromka razowa z szynką i musztardą
II śniadanie: koktajl z owoców
Obiad: makaron razowy ze szpinakiem, pomidorkami i krewetkami + ser
Ćwiczyłam:
- Callanetics
- Ćwiczenia na ręce
- moje pseudo rozciąganie
- 4km biegu (szybkiego!)
- 7km jazdy na rowerze
Aria.
30 czerwca 2015, 17:50Widze że Cosmo ze swoimi cudownymi artykułami sięgnął totalnego dna. Takie Bravo Girl dla kobiet :D
tricked_beauty
30 czerwca 2015, 20:11Nie wiem, widocznie jestem mentalną nastolatką, bo mi się wiele artykułów z Cosmo nadal podoba ;)
alusia90
30 czerwca 2015, 15:25Ja ze spodniami mam odwrotnie. Lubię je nosić, bo wtedy widać że mam okrągły tyłek, a nie grubą dupę :) a dla mnie to jest duża różnica. Callanetics ćwiczysz z jakimiś filmikami? Ja próbowałam kiedyś starych filmów z Bojarską i całkiem mi przypadły do gustu. Tylko szybko się tym znudziłam. Potrafiłam ćwiczyć i ziewać jednocześnie :)
tricked_beauty
30 czerwca 2015, 15:33Wcześniej ćwiczyłam z oryginalnym filmem z Callan pobranym z chomikuj, a teraz znam go już na pamięć, więc ćwiczę oglądając film i według mnie to sprawdza się najlepiej, bo nawet nie czuć kiedy mija :)