Kolejny kiepski dzień tego miesiąca. Przez moje problemy z ciśnieniem i męczący katar ciężko przychodzi mi chęć i siła na cokolwiek... Mam wrażenie, że za chwilę pęknie mi łydka przez cholerne żylaki, a głowa wybuchnie. Ogólnie mówiąc - jestem dziś starą, narzekającą babą, która znowu nie poćwiczyła :|
Jeden plus dzisiejszego dnia - połaziłam po deszczu, zrobiłam pielgrzymkę po ciucholandach i kupiłam kilka kolejnych luźnych bluzek, co by zręcznie zakrywały mój kałdunek. Dobre i to.
Dziś zjadłam:
Śniadanie: omlecik z dżemem truskawkowym + czerwona herbata
Obiad: udko z kurczaka, kilka plasterków pieczonych ziemniaków z majerankiem
Kolacja: 2 kromki chleba razowego z sałatą, szynką, pomidorem i serkiem topionym + czerwona herbata
Za jakieś pół godzinki wypiję sobie jeszcze koktajl z bananów i mleka ;)
Miało być 5 małych posiłków, ale nie wyszło, muszę znowu dojść do wprawy żeby jakoś lepiej organizować sobie dzień.
Szkoda gadać...
betterthanyesterday
9 stycznia 2015, 22:20Jutro będzie lepiej :) trzymaj się!