Pobudka. Godzina 6.55. Trzeba wstawać. Tylko tak jakoś się nie chce, a to dopiero pierwszy miesiąc pracy. Wiele się w moim życiu ostatnimi czasy zmieniło kobitki. Tylko teraz od których zmian zacząć? Od tych lepszych czy gorszych? A co tam! Zacznę od lepszych. Od kilku lat pracowałam jako kelnerka w niemieckiej restauracji. Musiałam tam robić wszystko. Przez pierwszy rok było super. Miałam gdzieś, że zarabiałam 3 euro na godzinę, a napiwki musiałam dzielić na trzy.Wszystko byłoby okej, ale "szefowstwo"stwierdziło, że skoro płacą mi taki gruby "hajs" to muszę robić więcej. Więc dodatkowo musiałam:
- wstawać rano i robić za nich śniadania o 6 bo im się nie chciało. Nie miało znaczenia też to, że dzień wcześniej pracowałam do 23-24 godziny.
- jeździć po zakupy, kupować towar za swoje pieniądze. Później oczywiście szefowa mi oddawała w przeliczeniu na euro. ZAWSZE byłam stratna. Nier licząc mogeo czasu i paliwa bo za to nie dostałam ani złotówki.
- dzwigać skrzynki piwa. Nie jedną, a pięć- sześć. Po moim proteście powiedziała mi, że ona dźwiga to i ja mogę :)
Na dodatek wzieła sobie szefowa faceta, alkoholika, który miał mi pomagać, a jedyne co robił to narzekał, że za mało kasy i nic, kompletnie NIC! nie robił.
Dziewczyny gdyby mój facet był takim nierobem i leserem to bardzo szybko bym go pożegnała. Facet to ma być facet, a nie jakiś utrzymanek. Uh... nawet teraz jak o tym piszę, to się denerwuje, że dałam się tak wykorzystać. Mo ale co było to było i odeszło. Przyszedł czas na nowe, lepsze. Pracując jeszcze w knajpie złożyłam dokumenty do duuuużej firmy, która zapewnia pracownikom świetne warunki. Czyli: spora pensja, wczasy pod gruszą, trzynastki, paczki i bony na święta, prezenty na imieniny i urodziny. \
Zaniosłam tam papiery i pomyślałam " A nóż widelec się uda". W sumie nikogo nie szukali, ale złożyłam tam swoje CV, Odezwali się do mnie... UWAGA... po 4 miesiącach! Czy dalej jestem zainteresowana. Jasne że byłam. Przeszłam rozmowę kwalifikacyjną i tak oto właśnie mija pierwszy miesiąc odkąd tutaj pracuję. :D :*
Trendgirl
29 października 2015, 11:58Dzięki kobitki :*
Vivien.J
28 października 2015, 17:37Łaaał, to świetna wiadomość! :) Widocznie tak musiało być, nic nie dzieje się bez przyczyny :) Trzymam mocno kciuki i powodzenia!
puszek.
27 października 2015, 23:37gratulacje nowej pracy ;-) super
Makutraa
27 października 2015, 21:36raz na wozie raz pod wozem... ciężką pracę w końcu ktoś zawsze doceni. Ale że tyle tam wytrzymałaś to aż się dziwię