Przepłakałam cały wieczór. Wczoraj dowiedziałam się, że mój bardzo bliski przyjaciel, nazwijmy go Marcin z którym zawsze jeździmy na wspólne wycieczki i imprezy organizuje we wrześniu wyjazd weekendowy za granicą, na który nie zostałam zaproszona.
W skrócie chodzi o to, że niedawno Marcin organizował innemu naszemu koledze kawalerski (wyjazd na 4 dni do jednej stolicy europejskiej) i dla przeciwwagi chce zrobić podobny wypad dla samych dziewczyn plus on. No i okazuje się, że zaprosił wszystkie dziewczyny z paczki, a mnie nie zamierza.
Zrobiło mi się strasznie przykro i przepłakałam cały wieczór. Poczułam się jak w trakcie jakiejś intrygi w podstawówce, gdzie koleżanki się zmówiły, że nie będą się ze mną bawić.
Od paru miesięcy obserwuję, że się ode mnie oddalił. Niby rozmawiamy normalnie, ale unika spotkań ze mną. Ostatnio jak przyjechał do mojego miasta, to spał u innych znajomych, choć zawsze było oczywiste, że śpi u mnie, przygotowałam mu nawet pościel a w ostatniej chwili wyszło, że śpi gdzie indziej. Było też kilka innych sytuacji, w których ewidentnie unikał mojej obecności.
Po tych sytuacjach pytałam go o co chodzi, ale na wszystko miał jakieś wytłumaczenie i twierdził, że jest ok i nic się nie dzieje. Ale ten wyjazd już kompletnie mnie dobił.
Mój mąż twierdzi, że wynika to poniekąd z zazdrości. Moje życie jest idealnie takie jak planowałam. Wymarzone studia, później wymarzona praca, inteligentny, przystojny, dobrze zarabiający mąż z którym dzielimy wspólne pasje. Liczne podróże po całym świecie. Własne mieszkanie, dom i dwa samochody. Piękny, mądry pies i dziecko w drodze. Do tego bardzo dobre relacje z rodziną. No życie jak z obrazka.
Z kolei Marcin, choć świetnie zarabia i stać go na wszystko, to jest samotny, jego styl życia nie zmienił się zbytnio od studiów. Ciągłe imprezy, chlanie, narkotyki, playstation, spotkania ze znajomymi. Do tego depresja, myśli samobójcze, problemy z samym sobą.
Myślę, że w momencie gdy zaszłam w ciążę, uświadomił sobie, że nasze życia się rozjeżdżają. On stoi w miejscu, moje życie wydaje się bajką. Może dlatego próbuje się ode mnie zdystansować i woli bawić się z naszymi koleżankami, którymi też nie za bardzo się układa.
Wszystkie są po trzydziestce.
Pierwszą kilka lat temu zostawił narzeczony. Od tamtej pory nie może znaleźć sobie partnera, a bardzo tego potrzebuje, marzy o ślubie i dzieciach.
Druga jest głównym żywicielem rodziny, bardzo dużo pracuje żeby spłacić kredyty na mieszkanie i samochód. Razem z mężem bardzo chcieliby mieć dziecko, ale ona nie może sobie pozwolić na ciąże, bo nie będą mieli z czego żyć.
Trzecia jest zagubiona, nie ma stałej pracy, nie wie co chce robić w życiu, gdzie chce mieszkać. Choć bardzo ładna i mądra, jest bardzo zakompleksiona i brak jej pewności siebie. Co chwilę zmienia chłopaków, każdy jest jakiś nieporadny życiowo, brak jej wsparcia od strony partnera.
Od paru miesięcy obserwuję, że wszyscy oni się ode mnie oddalają. Co raz częściej umawiają się gdzieś beze mnie i mojego męża. Na pozór wszystko jest ok, ale widać, że to nie to samo co kiedyś. O ile te dziewczyny to moje dobre koleżanki, to nigdy żadna z nich nie była moją BFF. Natomiast Marcin jest obok mojego męża moim najlepszym przyjacielem. I jego strata mnie bardzo boli.
W najbliższy weekend będę w jego mieście. Miałam jak zwykle spać u niego, ale w obecnej sytuacji nie mam ochoty, wolałabym coś wynająć na jedną noc. No i biję się z myślami czy robić dramę, obrażać się i oczekiwać przeprosin czy jeszcze raz spróbować z nim pogadać. Z jednej strony jestem bardzo na niego zła, że ma mnie w dupie. Z drugiej strony może jest w tym jakaś moja wina, której nie dostrzegam....
Wyszedł mi bardzo długi wpis, ale musiałam to gdzieś przelać, bo nie mogłam w nocy spać. Jeśli komuś się udało przez to przebrnąć i ma jakieś rady to chętnie posłucham.
Wczoraj miałam też doła odnośnie ciąży, ale o tym napiszę następnym razem.
Użytkownik4702834
27 lipca 2022, 23:09A może nie chce mieć z Tobą kontaktu bo.....Cię kocha 😳
Dylematy_z_Szafy
27 lipca 2022, 18:44Ludzi się poznaje w dwóch sytuacjach... W biedzie, smutku, załamce - wtedy część ludzi odchodzi oraz wtedy kiedy jest bardzo dobrze - wtedy jeszcze więcej ludzi odchodzi. Wcale nie trzeba się wywyższać, nie trzeba pokazywać, że jest się "lepszym". Wystarczy mieć sukcesy, a inni czasem nie potrafią tego zaakceptować i się odcinają, ale to nie jest wina tego kto ma dobre życie, przecież sama na to zapracowałaś. Czasami ludzie wolą być z ludźmi, którzy są na tym samym poziomie, etapie w życiu. Tak samo czyjeś macierzyństwo, nowy związek może oddalić... Ja bym jeszcze spróbowała skoro zaprasza do siebie. Powiedzieć co się czuje i przede wszystkim wysłuchać drugą stronę. Czasem ludzie bawią się, a są w głębokiej depresji. A jak rozmowa nic nie zrobi, to czasem trzeba dla własnego spokoju odpuścić, choć wiem że nie jest to łatwe, bo sama mocno się przywiązuje do ludzi i zdarzyło się "odchorować" jakąś przyjaźń. Cierpliwości i spokoju Ci życzę 😊
Tonya
27 lipca 2022, 21:54Właśnie on jest osobą, która sprawia wrażenie wiecznie roześmianej, zabawowej, taki trochę klaun, a pół roku temu przyznał się, że miał wiele razy myśli samobójcze. Ale na trzeźwo unika tematu :/ będę jeszcze walczyć o niego. Dziękuję;*
Dylematy_z_Szafy
28 lipca 2022, 01:19Trzymam kciuki 😊
vitafit1985
26 lipca 2022, 21:45Wiesz, może zazdrości. A może naturalnie odcinają się od Ciebie, bo zaraz będziesz matka, a to nie ich klimat. Są tacy ludzie. Chociaż po trochę Twój wpis też mnie razi. Ty masz tak cudowne życie, a oni nie. Może podskórnie robisz taki przekaz i złe się czują w Twoim towarzystwie. Ja mam przyjaciółki od lat. One są matkami, mężatkami, ja nie. Dzielimy się różnymi kwestiami. Czasem gadamy o różnych sprawach. I bycie matka mnie nie odrzuca od przyjaźni z nimi.
barbra1976
27 lipca 2022, 01:46Moje wszystkie kumpele w Polsce, te z najdłuższym stażem, mają dzieci. Ja nie mam. Cieszę się razem z nimi tymi dziećmi.
barbra1976
27 lipca 2022, 01:50Może epatowanie zaje.bistoscia skutecznie odstrasza ludzi z "nieidealnymi" zyciami.
Tonya
27 lipca 2022, 06:35Może jest tak jak mówisz, podświadomie, bo ja staram się nie mówić niepytana o tym co mam, nawet o ciąży nic nie mówię, bo wiem że dziewczynom może być przykro. Opisałam, że naprawdę jestem w super sytuacji, ale raczej nie epatuje zajebistością... tak mi się przynajmniej wydaje
Tonya
27 lipca 2022, 06:36Vitafit, niechcący dodałam Cię do czarnej listy, ale chyba już to odkręciłam:)
vitafit1985
27 lipca 2022, 07:08Lo matko:) wiesz, ja też gdzieś czytałam, że niektórzy wykluczają matki z towarzystwa. Może to tacy ludzie? Dla mnie szok, bo dzieci przyjaciół to też ważne dla mnie osoby.
krolowamargot
26 lipca 2022, 20:52Wiesz, jest taka dobra zasada, jeśli masz więcej niż inni, wybuduj dłuższy stół, nie wyższy płot. Zastanów się, czy nie zrobiłaś czegoś, co przyjaciela od Ciebie odepchnęło. Ja bym przy takim błyszczącym ideale czuła się fatalnie, bo oceniana i porównywana, a nie każdy to lubi.
LinuxS
26 lipca 2022, 18:00Nie obraz sie, ale jak czytam Twoj opis wlasnego zycia, w kontekscie zycia Twoich przyjaciol to chyba nie dziwie sie, ze Cie unikaja. Oni maja normalne zycie z blaskami i cieniami. Ty je widzisz przez pryzmat samych negatywow. Za to Twoje test takie “oh ah” i pewnie wszyscy Ci zazdroszcza. Nawet pies ponadprzecietny. Tez nie chcialabym przebywac w towarzystwie takiej osoby. I wcale nie chodzi o zazdrosc. Ja akurat bym sie cieszyla, ze przyjaciolce sie uklada. Tyllo, ze u Ciebie wszystko jest takie przejaskrawione i w najlepszym gatunku. Nikt nie ma ochoty tego wysluchiwac czy obserwowac. Ludzie wola przebywac w towarzystwie normalnych ludzi, z normalnym zyciem (czasem sie udaje a czasem mniej). Podobnie jak nie lubia maruderow o wiecznych narzekaczy.
Tonya
26 lipca 2022, 19:19Wiesz, to nie jest tak, że ja się przechwalam moim życiem i się nad nim rozpływam. Cieszę się, że udało mi się dojść tam gdzie jestem, wiem, że jest super i optymistycznie patrzę w przyszłość. Ale może rzeczywiście jest tak, że ludzie wiedzą, że nie mam większych problemów i wolą towarzystwo kogoś, kto ma podobne jak oni.
Tonya
26 lipca 2022, 19:21Ostatnio na wspólnej wycieczce mój mąż narzekał, że wszystko jest strasznie drogie i musimy oszczędzać. A mąż jednej z tych koleżanek nagle się odpalił, niby pół żartem, ale powiedział coś w stylu "błagam Cię, masz mieszkanie, dom i dwa samochody, nie mów, że Cię na coś nie stać". Więc może rzeczywiście oni to w sobie trochę duszą a jednocześnie nie chcą wyjść na zazdrośników.
LinuxS
26 lipca 2022, 20:10Roznice w stanie posiadania i perspektywa, to jedno. Radosc, ze do czegos sie doszlo , nie jest zla. Sama ciesze sie z tego co mam i co mi sie udalo. Tu nawet nie chodzi o zazdrosc, chociaz rzeczywiscie ktos moze czuc sie gorzej, jak patrzy z perspektywy. Tu raczej chodzi to taki nieswiadomy przekaz i postawe. Mam w otoczeniu osobe bliska, nawet dwie, ktorych skutecznie unikam, bo noe da sie sluchac jak w normalnej rozmowie normalne rzeczy sa tak “super hiper” w ich wydaniu. Taki styl, moze ukryte kompleksy, nie wiem. Wiem, ze chociaz mam tyle samo (finansowo, zyciowo) i nie zazdroszcze, bo nie mam czego, to styl tych osob skutecznie mnie zniecheca. Nie potrafie tego opisac. Ja bazuje na tym jak odnioslas sie do opisu swojego zycia i zycia przyjaciol. Prawie same negatywy. O ile moze picie nadmierne czy narkotyki nie sa godne pochwaly, to juz fakt, ze ktos nie ma partnera i dziecka w drodze, domu w budowie w wieku ok 30 lat, nie jest niczym dziwnym i godnym pozalowania. Moze nie takie ma priorytete, moze bedzie je mial za pare lat. Ty wypowiadasz sie negatywnie: ja mam tak super, o czasie i we wlasciwej kolejnosci a oni… Mi juz sam opis sie nie spodobal i te porownania. Moze jakos mniej lub bardziej to przekazujesz, a moze oni sa na innym etapie zycia i nie maja wspolnych tematow z Toba? Maz posiadajacy domy, mieszkania i samochody moglby sobie darowac narzekanie na drozyzne;-) Serio. Wszystko drozeje, w calej Europie, najbardziej dotyka biednych i nizsza klase srednia. Jak sie ma wystarczajaco na luksusowe zycie, to raczej mozna sobie darowac komentarze, ze maslo tak podrozalo. Brzmi to dziwnie. Tak, podrozalo, wszystkim. Ci bogaci jednak odczuli to najmniej.
AgniAgniii
26 lipca 2022, 14:29Uważam,że nie musiała-brat mieszka prawie na tym samym osiedlu i to było niepoważne.Zachowałam się zgodnie z tym,jak czułam.
Tonya
26 lipca 2022, 16:24Ok ale nawet nie dałaś jej szansy, zeby Cie przeprosila ani pewnie nie wytlumaczylas jej, dlaczego jestes zla. Wg mnie to troche przegiecie ale widocznie nie bylyscie wystarczająco blisko skoro taka rzecz zawazyła na waszej znajomosci.
Cayoka
26 lipca 2022, 13:45Jest zakochany lub kocha Ciebie. Póki nie byłaś w ciąży, wydawałas się w jego zasięgu; teraz już nie.
Tonya
26 lipca 2022, 14:04Kiedyś rzeczywiście rozważałam taką możliwość, ale przyjaźnimy się od 13 lat, trochę mi się nie chce wierzyć, że przez cały ten czas myślał, że będziemy razem. Bardziej myślę, że może czuć że teraz już zupełnie nie będę mieć dla niego czasu i energii i boi się odrzucenia.
AgniAgniii
26 lipca 2022, 13:23Ja przestałam się odzywać do koleżanki,odbierać jej telefony po tym,jak się zachowała.Było lato,zaprosiła mnie w odwiedziny na nowe mieszkanie.Miałam do niej jechać prosto po pracy.Jadąc do pracy-zabrałam prezent dla jej małej wtedy córcia.Jadę autobusem już po pracy,zaraz mam wysiadać na jej przystanku a tu dzwoni telefon i ona.Że przyjechał jej brat i chce,żeby jechali na działkę.Ręce mi opadły,bo to spotkanie było ustalone kilka dni wcześniej,a brat przyjechał na gorąco ,że tak powiem.Do tego brat nie mieszkający gdzieś dalej,tylko miejscowy.Poczułam się zlekceważona.Gdy wydzwaniała-już nie odbierałam.Chyba tylko raz-kiedys.Tak się według mnie nie robi.Pierwszeństwo mają pierwsze ustalenia według mnie.A z Twoim znajomym-możliwe,że jest coś czego nie wyjawia...
Tonya
26 lipca 2022, 14:05Hmm no nie wiem, widocznie brat ją zaskoczył i musiała się nim zająć. A Ty też przecież nie jechałaś przez całą Polskę. Wg mnie to nie powód, żeby zerwać z bliską osobą wszelkie kontakty.
vitafit1985
26 lipca 2022, 21:39Niefajnie ze strony przyjaciółki, ale Twoja reakcja też grubo przesadzona.
Wiosna122
26 lipca 2022, 11:34myślę że tam jest drugie dno, nie naciskaj. też kiedys straciłam takiego kumpla, chociaz po czasie zaczęliśmy coś gadać trochę to już nigdy nie było to samo, potem znajomi powiedzieli że mnie kocha walnął to gdzieś po pijaku i dlatego chciał się odsunąć... a kochał chociaż wiedział że mam męża, chociaż był jego kolegą! Uszanuj to po prostu, myślę że jemu też nie jest lekko. Ja uszanowałam chociaż to teraz czasem mi przykro, zycie. Nie można uszczęśliwić wszystkich..
Tonya
26 lipca 2022, 13:06Przez długi czas podejrzewałam, że on kocha mnie albo mojego męża (przyjaciel najpewniej jest biseksualistą, ale nigdy się oficjalnie nie przyznał) I też się czasem zastanawiam, czy ten dystans nie jest jego sposobem na oddalenie cierpienia.
mmMalgorzatka
26 lipca 2022, 10:47Z czasem przyjaźnie gdzieś znikają. Może założył, że w ciąży nie pojedziesz.... Nie wiem. Ja bym przespała się u Niego i porozmawiała szczerze. Jeśli to nic nie da, to ciesz się że miałaś tak wspaniałego przyjaciela.
Tonya
26 lipca 2022, 13:04No właśnie mam wrażenie, że zaplanował to na czas gdy już będę na końcówce ciazy i nie dam rady polecieć. Duma mi każe się odwrócić na pięcie i czekać aż mnie przeprosi, ale rozum każe spróbować ratować przyjaźń i porozmawiać :/
mmMalgorzatka
26 lipca 2022, 13:08Myślisz, że celowo wybrał ten termin....?
deszcz_slonce
26 lipca 2022, 09:53Przyjaźnie po latach się rozjeżdżają. Sama wiem to po sobie. Może to typowa zazdrość? Może potrzebna szczera rozmowa?
Tonya
26 lipca 2022, 13:02Właśnie smuci mnie to, bo w przyjaciele powinni się cieszyć swoim szczęściem, ale może dla niego to już za dużo...
krolowamargot
26 lipca 2022, 21:10niekoniecznie. Mam przyjaciółkę jeszcze z zerówki, nic nam się nie rozjechało, mimo dzielących kilometrów. Mam też przyjaciół - mężczyzn, od 15 lat. Więc wcale nie jest to reguła.
bali12
26 lipca 2022, 09:47To prawda,Wasze życia się rozjeżdżają i chłopak nie może sobie z tym poradzić. Skoro to Twój prawdziwy przyjaciel, to powinniście to przegadać
Tonya
26 lipca 2022, 13:01Najgorzej, że on nie potrafi rozmawiać k swoich problemach, udaje, że wszystko jest ok. Jedynie po alkoholu się czasem otwiera ale wtedy to jest zwykle bełkot :/