Jutro powrót do pracy. Z jednej strony się cieszę, bo brakuje mi ludzi, z drugiej jednak wiem, że czeka mnie mnóstwo pytań o samopoczucie, ciążę itp... Jakoś będę musiała to znieść, chyba po prostu będę ucinać temat.
Muszę wrócić do ćwiczeń. Nie będzie to proste, bo miałam prawie dwu miesięczną przerwę. Zacznę dziś od jakiejś krótkiej jogi na wzmocnienie. W kolejnych dniach pracuję od rana do wieczora, nie wiem czy zdołam z siebie wykrzesać jeszcze siły do ćwiczeń. Postaram się chociaż porobić jogę (swoją drogą polecam na yt "Yoga with Adriene", ma świetne kilku-kilkunastominutowe ćwiczenia).
Zbliżają się Święta, na szczęście mam już kupione prezenty dla wszystkich. Upiekę jeszcze pierniczki dla rodziców, teściów i dziadków, ale to na parę dni przed Świętami. To miał być czas, w którym powiemy rodzinie o ciąży, ale cóż... Może uda się na Wielkanoc 🙂
Dzięki za wsparcie pod poprzednim wpisem ❤ Myślę, że te wahania nastroju są przejściowe, ale mamy jeszcze trochę czasu, żeby jeszcze raz przemyśleć decyzję o rodzicielstwie. Zaczniemy się ponownie starać pewnie gdzieś w lutym, jak ureguluje mi się cykl i będzie wszystko w porządku.
Jedna z Was zarzuciła mi, że całą tę historię sobie wymyśliłam, żeby przyciągnąć uwagę 🤷♀️ Tak jak by poronienie było czymś rzadkim i niespotykanym. Tymczasem Wasze komentarze pokazują, jak wiele z nas straciło ciążę. Wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo zajść, a potem donosić zdrowe, różowiutkie dzieciątko...
torabora
12 grudnia 2021, 19:51Ściskam mocno i bardzo mi przykro. W pracy to też dorośli ludzie. Zrozumieją, że nie chcesz na ten temat rozmawiać. Moja sąsiadka też straciła, poinformowała i nikt więcej nie drążył tematu. Nigdy sama z siebie o to nie zapytałam - wiem tylko tyle, ile mi sama mówiła. Na pewno to będzie wymagało dużej odwagi, aby o tym mówić. Mam nadzieję, że dostaniesz dużo wsparcia od bliskich. ❤️
Tonya
12 grudnia 2021, 20:19Mąż i przyjaciele mocno mnie wspierają, rodzinie nie mówiłam o ciąży w ogóle... Dzięki za dobre słowo ;* <3
mmMalgorzatka
12 grudnia 2021, 19:32Ja powiedziałam, że straciłam ciążę i nie chce o tym rozmawiać. Dzięki temu miałam święty spokój. Może ta metoda jest też dobra dla Ciebie.
Tonya
12 grudnia 2021, 20:07Pewnie podobnie zrobię, bo o czymś tu gadać, tym bardziej że to się są bliscy mi ludzie
ognik1958
12 grudnia 2021, 19:02wiesz..jak to się mówi czas leczy rany i w przenośni i w naszym ciele dosłownie i życzę ci poprawy w obu tych aspektach nieszczęśliwego finału ...myśle ze twoi koledzy wiedza już o niej i są na tyle taktowni i nie będą drążyć tematu... zresztą taj jak tu na vitalce i jeszcze jedno ktoś musi również jak ja obdarzyć maleństwo chociaż jedną modlitwą-paciorkiem jak jemu po prostu się w życiu nie udało łacze sie z wami w współczuciu wierząc ze tam będzie mu łatwiej tomek
Tonya
12 grudnia 2021, 19:19W pracy jeszcze nie wiedzą, że straciłam ciążę.. ale mam nadzieję, że nie będą drążyć