W końcu roku udało mi się zacząć biegać. Niestety wróciłem do pracy po długim urlopie. Skończyły się długie spacery z psem.
Dieta nadal pudełkowa. Nadal jestem nią zachwycony - choć ma jeden istotny mankament - uzależniona jest od kuchenki mikrofalowej. Plus - kuchenka mikrofalowa jest w domu i w pracy - mogę posiłki odgrzewać w każdym miejscu. To, co kiedyś mi przeszkadzało - teraz mi już nie przeszkadza. Mam wrażenie, że te moje 2000 kcal w diecie jest dla mnie odrobinę za dużo. Dzielę się z dziećmi, jeśli jest coś dobrego, na co mają ochotę. Wczoraj była galaretka owocowa. Raz były ciastka owsiane z żurawiną.
Podstawowe spalanie dobowe wychodzi mi ok. 2000 kcal. Jeśli nie ruszam się wcale, jak wczoraj, bilans jest zerowy. Jeśli biegam lub chodzę na spacery z psem, to co wybiegam lub wychodzę stanowi mój bilans ujemny. Zacząłem bieganie od nowa, od podstawowego dystansu 2,5 km. Ledwo dałem radę. Wysiłkowa astma oskrzelowa. Dziś wybiegałem już 3,5 km - 450 kcal.
Pies jest trochę zaniedbany przeze mnie, ale na szczęście moje najstarsze dziecko uaktywniło się i wspomaga nas w tej kwestii. Jeszcze z nami nie biega - a szkoda.
Waga dziś - 106,1 kg.
Średnia tygodniowa aktywność - 2751 kcal - niestety spada powoli. Brakuje mi czasu.
Wydolność biegowa - 41.
aska1277
22 listopada 2016, 20:51Fajnie że polubiłeś dietę pudełkową i nadal masz zapał :) pozdrawiam
tombom
22 listopada 2016, 21:07:-)
Elza7777
22 listopada 2016, 20:47Powoli tyjemy, powoli chudniemy.Nie ma co się spieszyć. Gratuluję wszystko wzorcowo
tombom
22 listopada 2016, 21:04W górę zawsze szybciej się wspinam - paradoksalnie :-)