Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O tym i o tamtym



Lenistwo raz dopada, raz popuszcza. Wczoraj ponownie obchodziłam Dzień Sprzątaczki, czyli wymachiwanie ścierą na ostro, nie będę wdawać się w szczegóły, napomykam jedynie, ze miało miejsce. 

Sonia nie dość jeszcze ciekawa świata, my za to wielce ciekawi jej! Zachęcam dziewczynkę, słońce dzisiaj pięknie nadaje, szkoda byłoby takiej pięknej pogody nie zobaczyć. Dawaj mała! bo jutro pewnie i chmury i deszcz... A mnie jak na złość w ostatnim tygodniu ciąży zepsuł się telefon,  co prawda ja słyszę wszystko, tyle że moje słowa w eterze zanikają. I gdyby nie smsy, w razie stanu podwyższonej gotowości, musiałabym morsem nadawać, że ratunku, rodzę!!!

Z kronik naszych domowych...
Aktualnie nic śmiesznego, chyba że kogoś rozbawi wiadomość, iż łóżeczko nadal nie pomalowane... Malarz samozwaniec jakoś nie miał weny aż do wczoraj, kiedy to maznął pędzlem po kilkakroć i na tym zakończył uznawszy, że narzędzie wadliwe, bo włosie wyłazi. Majka podeszła do rzeczy z większym widać zapałem, bo tuz po kąpieli przywdziała szaty III gatunku, tj nieróżowe i chyciwszy w dłoń swój maluśki pędzelek pomalowała trzy i pół szczebelka siostrzanego łóżeczka. Zuch Majeczka!

Nie!!! normalnie mnie nosi! Takie słońce nastało, że aż się chce wyjść z kina! Nie wysiedzę w domu. Ale zanim mnie poniesie, krótką dykteryjkę zapodam, a propos islandzkiej pogody. Wczoraj odwiedził Tomasza kolega fryzjer, bo jak widać z historii obrazkowej dnia poprzedniego, zaistniała taka konieczność. Ów sympatyczny gość ma w swej naturze tą cechę mianowicie że dużo ględzi na tematy niezwiązane i inne. Otóż pewnego razu, latem, chciał on załatwić jakąś sprawę w urzędzie, co okazało się niemożliwe, gdyż natknął się na wywieszoną na drzwiach kartkę informującą, iż biuro nieczynne z powodu pięknej pogody. 
Áfram Ísland!!!

  • nonos

    nonos

    9 września 2009, 12:26

    Szwendaczki na dopalaniu Ci się włączyły, to kto wie? Kto wie? Może Małą i terminu dotrzyma:) Rany, to już ten weekend! Ty na sobotę, moja sis na niedzielę.... żesz. Czy ja w ogóle zasnę?

  • aganarczu

    aganarczu

    8 września 2009, 13:28

    hehehhe tak tak to prawda z ta pogoda... ale z drugiej strony nie ma sie co dziwic jak piekne dni sa rzadkoscia :-) I fajnie, ze oni tak sobie to urzadzili :-) Dla nas niepojete, ze tak mozna. A ja myslalam, ze jestes domowa Kosmetyczka Wnetrz i Powierzchni Plaskich :-))))) Malutka ma czas i wyjdzie jak jej bedzie pasowalo widocznie w srodku jej fajnie i nie musi sie niczym martwic a tak to wyjdzie i od poczatku jakies stresy i zawracanie glowy... Co do kolegi to pewnie by sie zgadzalo a i kolezanke zapewne widzialam, bo czasami zdarza mi sie zahaczyc o Bonusa chociaz to zupelnie nie po drodze (nie cierpie robic zakupow wiec chocbym musiala przez sklep przechodzic to nadal byloby zupelnie nie po drodze)

  • joanna1966

    joanna1966

    8 września 2009, 13:28

    Kocham tych ludzi już i natentychmiast!!! Cudni są:) A Ty matko polko leć do kina i gdzie tam chcesz, im więcej bedziesz się ruszać tem prędzej Królewna krzyknie: ready!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.