Właśnie rozpoczynam urlop pracowy i jak zwykle w takich momentach życiowych bywa: jest ppięknie i hop sasa! Nic nie szkodzi, że dupne lato za balkonem i popaduje deszcz, z resztą nauczyłam się nie zwracać na to uwagi, przecież 13 stopni to nie znowu jakiś mróz...
Mam postanowienie urlopowe, realne, bez śmiania: nie spożywać przez całe wakacje cukru ni mąki. I się wywiążę, naprawdę.
Jutro rano się zważę i upublicznię.
Potem jadę z Majką na turniej piłkarski pokibicować i uściskiwać moją dzielną fighterkę i takie różne weekendowe sprawy jak sprzątanko i w jadłospisie spis treści zrobię. Będę na vitalię zagladała, bo tyle wolnego czasu mnie czeka ze hoho!
Ale fajnie, ale fajnie! (Tomberg odchodzi podskokach, macha ręką i całuje ustami)
Edit.
Moje pokusy z ilustracjami:
@ Zeszłotygodniowe ciasto marchewkowe, jeszcze jadalne
@ Paczka wafelków polskich, prezent od sąsiadki bo podwoziłam do pracy
@ Różnej maści słodycze w zasięgu łapek
@ Antidotum na słodyczowe ssanie w trakcie mixowania
nanuska6778
22 lipca 2013, 00:11Juz bys tych wafelkow nie wstawiala, tak? masz Ty w ogole serce?:-)))
DominikaSW
20 lipca 2013, 08:40ooooo sporo dostałaś tych wafelków:D ja bym nie wyczymałaaaaa:D i zjadła wszystkie jak Pak Man:)
pola1979
19 lipca 2013, 23:45hm no chyba niczym inny nie da sie calowac ale daje do myslenia hihihihhi pozdrawiam
Agacia280
19 lipca 2013, 22:05Powodzenia :P
pollla
19 lipca 2013, 22:02hyhyhyhyhyy ale Ty jezdeś walnięta w mózga:)))Cauje ustami