Ponadto. Podczas polowań na orbitreka na lokalnym używaku, znalazłam maszynę do szycia, starego singera ale działa i dla moich potrzeb wystarcza. Długo kontemplowałam swój nowy nabytek, przywołując w pamięci szkolne ZPT-y , na których poznawałysmy obsługę maszyny do szycia. Pamietam, ze będąc nastolatką nawet sie wkreciłam w szycie łaszków i sprawiało mi to niemałą radochę. Zasiadłam, podłaczyłam do pradu i głowiłam się nad umocowaniem małej szpulki w bębenku, po czym uruchomiłam ustrojstwo i połamałam igłę. I weź tu teraz w Reykjaviku znajdz sklep z igłami! Ale dałam rade i następnego dnia miałam juz komplet zapasowych. Na pierwszy ogień poszło przescieradło, z którego musiałam uszyć worek dla Mikołaja Świetego. Łatwo, bo ze 2 metry po prostej i gotowe. I na tym koniec? Maszyna stoi w kącie od tygodnia a ja myślę, ze nie mam czasu na takie pierdoły. Nosz się wkurzyłam. Przeciez mam własnie 4 dni wolne, czuję się podle z powodu przeziębienia i to ja rozporzadzam swoim czasem a nie rzeczy, które ciagle musze albo powinnam robić. I tak odstawiłam zmywanie i prasowanie a zabrałam sie za przerobienie spodni które dostałam od siostry z dzwonowatych na pumpowate. Babrałam się z tym od wczoraj ale ile radości sobie zafundowałam! a efekt... zalatuje amatorszczyzną przy dokładniejszych oględzinach ale mało kto funkcjonuje na poziomie moich nogawek, dużej widowni tam nigdy nie było, mogę więc powiedzieć ze efekt jest zadowalający.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
calineczkazbajki
1 stycznia 2013, 11:43<img src="http://img62.imageshack.us/img62/8228/happynewyear3dvectorgra.jpg"> , pamętaj nie pozwó aby padali na kolana przed Tobą :) takze nikt spodni nie zobaczy ... tez kiedys troszkę szyłam ale mam do tegochyb a ze 3 lewe rece
ania4795
31 grudnia 2012, 10:30no piżamka the best:)
Anka19799
31 grudnia 2012, 07:24Oooooo! Mam slabosc do starych Singerow, bo podobno dostalam takiego w spadku po Babci, ale ze przechowywana jest u Ojca, to nie mialam nawet okazji na nim "pojezdzic". Tez mialam kiedys okres wkrecenia w szycie, chociaz ja to tak bardziej recznie, bo mozna bylo po cichutku i po kryjomu, nie trzeba byla sie z maszyna do szycia rozkladac, hihi... No i dzierganie na drutach tez mnie zawsze krecilo. A teraz to nawet nie wiem jak bym sie do takiej maszyny miala zabrac. Serdecznie gratuluje pierwszych szalenstw na igle oraz udanych efektow koncowych!
fiona.smutna
30 grudnia 2012, 23:01oplulam sokiem monitor..........................:)))))) cudowna jesteś.... zważyłaś piżamkę:)))))