Raczej "po włoskach" 😁
Na priv dostałam 4 pytania o to, czy wypadły mi włosy po chemii. Luzik, to nie jest temat tabu więc opowiem.
Jeszcze przed diagnozą, po biopsji, zaczęłam się wkręcać w czarną odchłań. Czytałam wszystko, co tylko wpadło mi w ręce. I praktycznie zaczęłam czuć te wszystkie skutki uboczne chemii. Bolały mnie mięśnie, nerwy, żyły, głowa... Budziłam się w bezdechu, ze skurczami rąk, z brakiem czucia w stopach. To wszystko wyłącznie na podłożu nerowym, ze strachu. Po diagnozie i rozmowie z dr Piotrem wyraźnie się uspokoiłam. Ale miałam z tyłu głowy, że różne rzeczy związane z chemioterapią mogą się wydarzyć. Nadal mam. Ale jednym nie przejmowałam się wcale, ani przez chwilę. Właśnie utratą włosów. Naprawdę, to od początku było kompletnie bez znaczenia. Wiedziałam, że wypadną. I miałam to gdzieś.
No niezupełnie 😁
Skalp to jedno. Ale brwi i rzęsy to zupełnie co innego! Panicznie bałam się właśnie utraty tych włosków. Rzęsy to se jeszcze można dokleić od biedy. Ale brwi? Nigdy ich nie malowałam i wiedziałam, że nie umiem. A nawet gdyby, to namalowane na zupełnie bezwłosej skórze będą wyglądać... no, jak namalowane. Kurde! Tylko nie brwi!
Włosy zaczęły mi się sypać w środę po trzeciej chemii. Wychodziły garściami. Najgorsze było czesanie. Zaczęłam je wiązać w kitkę. I mycie! Wyobraźcie sobie wszechobecne mokre długie włosy. Stoicie pod prysznicem, woda się leje, a pukle oblepiają całe ciało i nie spływają do brodzika. Koszmar. Jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu! W sobotę chwyciłam za maszynkę do golenia i w 5 minut zostałam z trzymilimetrowym jeżykiem na głowie, w stylu Sinead O'Connor. Tak, zrobiłam to sama. I tyle, i nic. Żadnej rozpaczy, żadnego smutku. Tylko ulga, że już po wszystkim. Jeszcze przez jakiś czas te króciutkie włoseczki mi wypadały. Mogłam wyciagać je ze skóry po prostu palcami. Ale w końcu przestały lecieć. I tak zostałam z przerzedzonym i siwawym jeżem, który teraz sobie radośnie rośnie. Nawet przefarbowałam go na brąz bo mnie ta siwizna strasznie irytowała.
A brwi i rzęsy mam nienaruszone! Są w dobrym stanie i wydaje mi się, że nie straciłam ani włoska. Uffff.
Na codzień noszę chusty wiązane w turban. Jest mi wygodnie. Jak zrobię makijaż, to wyglądam bardziej na stukniętą indywidualistkę niż na chorą. A od święta kupiłam też perukę. Jest prawie identyczna, jak moje naturalne włosy. Bardzo ją jubię. Gdy założę do tego ciemne okulary, to czuję się jakbym wypuściła na ulicę zupełnie inną dziewczynę. A ja siedzę sobie bezpiecznie w jej środku. Bardzo komfortowe.
Wrzucam obie wiersje, dla porównania jak bardzo włosy zmieniają człowieka. Co myślicie? Chyba nie jest źle?
Muszę jednak dodać, że optymistką w kwestii włosów nie jestem. Myślę, że po przejściu na czerwoną chemię za kilka tygodni włosy wypadną mi całkowicie. Brwi i rzęsy prawdopodobnie też. Ale będę się tym martwić jak przyjdzie czas. Nie wiem jeszcze co z tym zrobię. Coś zrobię. Albo nic. Obym miała tylko taki jeden problem...
Na lepsze zdrowienie upiekłam se drożdżowe. Rabarbar jem raz w roku. A jeśli do następnego sezonu nie dożyję? Nie ma co ryzykować. Jem, póki czas.
beterka
16 maja 2024, 16:21Witaj Kochana, uwielbiam czytać Twoje wpisy. Tyle w nich optymizmu i siły❤ Zachwycam się lekkim piórem i świetnym stylem. Po lekturze pierwszego wpisu o chorobie uroniłam łezkę... Teraz czytam z zapartym tchem i myślę sobie -da radę! Życzę Ci dużo siły wspaniała kobieto. W turbanie mega👍
Missai
10 maja 2024, 10:08Ja tu po przerwie przychodzę i nic nie wiedziałam. Życzę Ci zdrowia. Świetnie wyglądasz i jesteś bardzo dzielną kobietą. Trzymaj się, Kochana;-).
Tojotka
11 maja 2024, 11:19Trzymam się, dziękuję 😊
kika_kudzika
9 maja 2024, 20:18Fajnie wygladasz w tym turbanie :)
Tojotka
11 maja 2024, 11:18Myślę, że turbany już ze mną zostaną, nawet po chorobie.
dorotka27k
9 maja 2024, 15:37Życzę Ci dużo siły do walki o zdrowie.....bądź dzielna i nigdy nie trać wiary.
Tojotka
11 maja 2024, 11:18Dziękuję 😊
Ta-Zuza
9 maja 2024, 09:35Obie stylówki fajne! Dużo siły Ci życzę!
Tojotka
9 maja 2024, 13:48Wielkie dzięki!
agulek6
9 maja 2024, 08:14Wyglądasz pięknie. A w tym turbanie meeega. Życzę szybkiego uporania się z przeciwnikiem.
Tojotka
9 maja 2024, 13:48Dziękuję 😊
Kaliaaaaa
9 maja 2024, 07:59W obu wersjach bardzo ładnie, faktycznie w turbanie na pewno bardziej oryginalnie i wyróżniasz się pozytywnie z masy... a co do peruki- ja bym pewnie ci pięknych włosów zazdrościła, bardzo naturalnie wyglądają, i chyba układać, dbać itd nie trzeba.
Tojotka
9 maja 2024, 13:48Trzeba troszku dbać, kąpać i odpowiednio pielęgnować.
BlushingBerry
8 maja 2024, 21:08Bardzo ładnie Ci w turbanie! Zdrowia i siły!
Tojotka
9 maja 2024, 13:47😘
ojsetka
8 maja 2024, 21:07Piękna kobieto życzę Ci siły w dalszej walce. Wszystkiego dobrego ❤️
Tojotka
9 maja 2024, 13:46Dziękuję 🥰
kaba2000
8 maja 2024, 20:16Przepiękna kobieta.Dużo zdrówka I siły do walki z chorobą🫵trzymam kciuki żeby było ok.
Tojotka
8 maja 2024, 20:25Dziękuję bardzo 😊
PACZEK100
8 maja 2024, 20:10I w peruce i w turbanie wyglądasz ślicznie. Moja koleżanka do dnia dzisiejszego nie ma owłosienia na ciele, na głowie i twarzy tak ale reszta jak u niemowlaka. I zawsze mówi że to jedyny plus że się golić nie musi. Bardzo mi się podoba twój optymizm i spokój z jakim piszesz o swojej chorobie.
Tojotka
8 maja 2024, 20:25Zacznę panikować, gdy będzie potrzeba. Póki co rzeczy się dzieją spokojnie 😉
Berchen
8 maja 2024, 19:44Wygladadz slicznie. U mojej corki bylo tak ze jakis czas wlosy sie trzymaly az pewnego dnia przyszla nasza pani Doktor i powiedziala ze po tej kolejnej chemii wypadna i radzilaby sciac zeby bylo latwiej to zniesc. Ania miala bardzo geste, grube siegajace do tylka. Przycielam je do ramion, zrobilysmy pamiatkowe zdjecie w nowej fryzurze i ze skrzypcami ( Ania konczyla szkole muzyczna). Po nocy reszta wlosow byla na poduszcze, nie zostalo nic. Brwi, rzesy z czasem tez. Kupilysmy bardzo podobna peruke do twojej, jednak Ania bardzo wychudla, byla blada, wiec nie wygladala w niej dobrze, nie lubila jej i nosila swoja ulubiona czarna w biale wzorki chustke "vandamke". W przerwach wloski lekko zaczynaly rosnac, po kolejnych wypadaly, na koniec powoli odnowilo sie wszystko. Mialysmy nadzieje ze odrosna takie jak byly badz krecone ( lekarka mowila ze bywaja nawet bujniejsze). Jednak u Ani naswietlania zrobily swoje, ma delikatne wlosy. Mysle ze moglyby byc lepsze gdyby bardziej dbala o zroznicowana diete, suplementy i nie zmieniala dawek lekow tarczycowych na wlasna reke ( po jednej takiej akcji duzo jej wypadlo). Moj uparty czlowiek. Rozpisalam sie, mam nadzieje ze sie nie obrazisz. Wysylam ci duzy zapas sily i energii❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Tojotka
8 maja 2024, 19:54Lubię jak piszesz mi o Ani. Dziękuję i poproszę o więcej 🥰
Berchen
8 maja 2024, 20:14🙈🤣☘️☘️☘️☘️☘️Jak widac mimo ponad 20 lat mam to nieprzepracowane i nie zamkniete🙈
Tojotka
8 maja 2024, 20:23Takie sprawy zostają w nas na zawsze. Ja też już nigdy nie będę tą dziewczyną "sprzed". Idziemy dalej...
aleksiej
8 maja 2024, 19:17Obie wersje urocze, nie daj się!
Tojotka
8 maja 2024, 19:53A jak!
Serenely
8 maja 2024, 19:17Znakomicie wyglądasz! Włosy nie ręka - odrosną! I pewnie Cię zaskoczą strukturą i kolorem ;-) Niech Ci się krew bieli i czerwieni 🤞🏻
Tojotka
8 maja 2024, 19:53Jak zaczną porządnie odrastać to pyknę se blond 😁
Laura2014
8 maja 2024, 17:05Wyglądasz pięknie. W turbanie wyglądasz jak artystyczna dusza. ♥︎ życzę Ci dużo siły ♥︎ jestem z Tobą. Mam nadzieję, że to wiesz ♥︎.
Tojotka
8 maja 2024, 19:52😘