Streszczenie dwudniowego menu i aktywności.
Powiem tak, co do jedzenia to zmieniłam zupełnie styl żywienia. Jem co 3-4 godziny, staram się jeść jak najbardziej zdrowo, każdy posiłek ma w sobie warzywa bądź owoce, nie jem owoców po południu, piję dużo wody, cukier do herbaty zastąpiłam miodem i nie piję jej codziennie, staram się jeść jak najmniej przetworzone produkty. Nie ukrywam, że grzeszki się wkradną ale w porównaniu z tym co było to niebo, a ziemia. Dawniej to paczka chipsów dwa lub więcej razy w tygodniu, do tego coś słodkiego, tłuste jedzenie, smażone, białe pieczywo oczywiście z masłem, jadłam więcej niż potrzebowałam.
Teraz wrzucę kilka fotek mojego dwudniowego menu, może nie ma nic odkrywczego ale to jest naprawdę pyszne:
Propozycje śniadania, II śniadania i kolacji:
- musli z owocami (tutaj akurat ananas) z jogurtem naturalnym
- serek wiejski z pomidorkami, kiełkami rzodkiewki i szczypiorkiem
- wafle ryżowe z rybką w sosie pomidorowym ze szczypiorkiem
- jako przekąska lub kolacja marchewka z guacamole (pycha)
Obiad (przez dwa dni było to samo):
- tortilla z grillowanym kurczakiem, sosem czosnkowym na bazie jogurtu, mix sałat z rukolą, kukurydza, pomidorki koktajlowe, ogórek, kiełki rzodkiewki, szczypiorek
przed złożeniem
po złożeniu
Kolacja (tu przyszalałyśmy razem ze współlokatorkami):
- sałatka: mix sałat z rukolą, kiełki rzodkiewki, szczypiorek, ogórek, pomidorki koktajlowe, kukurydza, jajko, tuńczyk w sosie własnym i sos czosnkowy na bazie majonezu ups
O grzeszkach nie wspominam... :)
Co do aktywności to wczoraj czwarty raz z rzędu (pierwszy raz tyle mi się udało) zrobiłam skalpel. Do tego standardowo marsz około 40 minut. Wieczorek jeszcze się wygłupiałyśmy z dziewczynami i robiłyśmy jakiś fitness z telewizji ale nie powiem, że nie czuję dziś tych mięśni, które wczoraj poćwiczyłyśmy. Dziś był dzień przerwy, a od jutra się biorę za bieganie.
Dziś zauważyłam jeszcze, że któraś z dziewczyn otwiera grupę, która podejmuje wyzwanie do stycznia. Komu uda się najwięcej zrzucić wygrywa nagrody, które składają się z wkładu każdej uczestniczki (jakieś kosmetyki itp.) Zastanawiam się czy się nie zapisać ale ciągle się waham.
Co o tym myślicie? Warto? Boję się żeby nie zawieść samej siebie.
To na tyle w tym odcinku. Ciąg dalszy nastąpi...
Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...
Dosia955
28 października 2014, 21:06Mmmm ... menu prze pyszne! byle tak dalej :D !
ToBeMyself
28 października 2014, 21:11Dziękuję :) W końcu przecież musi się udać :)