Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny dzień (2.2)


Nie wiem kiedy minął mi ten dzień. Udało mi się napisać dziś tę część pracy, którą mam oddać do wtorku. Szykuje się mega ciężki tydzień na uczelni. Tak bardzo się stresuję. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli. 
Dieta i aktywność w porządku. W sumie to jestem dumna z siebie, bo ten weekend udało się bez żadnych, podkreślam żadnych grzechów.
Biegałam i pierwszy raz od czasu, kiedy zaczęłam czułam jak dziś bolały mnie łydki, to chyba dobrze. Zmykam już spać, bo z rana czeka mnie podróż do Krakowa.

Menu:
- śniadanie: kanapeczka z wafla ryżowego, reszta sałatki z wczoraj i banan


- 2 śniadanie: ulubiony zestaw, czyli to co wczoraj


- obiad: łosoś z grilla, warzywa gotowane


- kolacja: 2 kanapeczki z wafli ryżowych z sałatą, szynką z indyka, pomidorkami i ketchupem (tak, wiem pomidory i ketchup, ale lubię to :)) pomarańcza


Aktywność:
- bieganie

Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...
  • minikate

    minikate

    20 stycznia 2014, 21:37

    Ja już po kolacji, ale patrząc na Twoje menu aż zgłodniałam! A ketchup i pomidory to też moje ulubione połączenie :p Ja niestety z licencjatem dalej na 0 :(

  • MissPiggi

    MissPiggi

    20 stycznia 2014, 14:06

    Ja też ostatnio jak biegałam to później łydki mnie bolały;P Smakowicie wygląda to Twoje jedzenie ^_^ Aż ślinka cieknie:P A na uczelni na pewno wszystko pójdzie po Twojej myśli;)

  • -inna-

    -inna-

    20 stycznia 2014, 08:42

    ahh :D ja lubię takie sałatki śniadaniowe z owoców ;D są pycha!!!

  • fokaloka

    fokaloka

    19 stycznia 2014, 22:36

    Tak wgl, to co studiujesz? :)

  • vitalia92

    vitalia92

    19 stycznia 2014, 22:22

    silna babka z cb jak zadnych grzeszkow nie mialas :) ja tez nie mialam, ale za to dzis kiepskie i ubogie menu ;/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.