Sama w to nie wierze:) Latałam z wagą po całym domu, stawiałam w różne miejsca, bo myślałam ,że może źle stoi:):):) ale wszędzie ciężar ten sam:) >90 Może to ta namiętna noc, a może pisanie zamiast żarcia:) Nie mam pojęcia co.... ale działa:):):)
Wczoraj spędziłam fantastyczny wieczór z przyjaciółmi, potem mąż zabrał mnie na randkę do kawiarni.... gdzie przyznam nieco zgrzeszyłam:) ale to i tak nijak się ma do późniejszych moich grzechów W sumie nie jest źle póki jedne grzechy zwalczają drugie Fajny dzień , fajna noc i radosny poranek:) Życie jest piękne:) Idę na śniadanie:)
anjo1984
18 sierpnia 2012, 20:54Gratuluję spadku wagi!!! Fajnie, że miałaś udany dzień i noc. To napawa optymizmem, prawda? Trzymaj tak dalej!
PuszystaMamuska
18 sierpnia 2012, 13:17Brawo, brawo, brawo - pieknie Ci idzie... Zycze dalszych sukcesów. Randka z mezem - hm.. moze ja równiez powinnam tak zadziałac??? Hm... zawsze to cos innego niz szara codziennosc... :) Pozdrawiam cieplo.
misiek19851985
18 sierpnia 2012, 11:48zazdroszczę wrażeń ;)
iamnothappy
18 sierpnia 2012, 11:43Tylko gratulować :)