Dziś dzień wagi i wtopa na całego, kilogram do przodu.... Ale urodziny córek w odstępie tygodnia dały efekt jak widać. Ktoś podpowiedział by zamiast słodyczy użyć gumy do żucia ,lecz w moim przypadku to się nie sprawdza. Im więcej żuję tym chce mi się jeść i bolą mnie zęby. Po prostu znowu muszę poćwiczyć silną wolę i tyle.
Dałam sobie wakacje z ćwiczeniami i też efekt widoczny , od tygodnia już wchodzę na normalne tory. My kobiety zawsze mamy wymówki do których ja też się zaliczam, a to zmęczenie, a to nie mam czasu itd. Rok to za mało by pewne nawyki weszły w krew. A tak po zatym to prawdopodobnie zrobiła mi się przepuklina kręgosłupa i czekam na rezonans , boję się że wogle nie będę mogła ćwiczyć. To dopiero będzie dla mnie kara.
U mnie wszystko ok, praca dom i do przodu żadnych rewelacji nie ma. Choć w pracy coś mówią o strajku, ale tak do końca nic nie wiadomo. Tak bym chciała dostać parę groszy podwyżki , bo wydatków jest tak dużo że pensja starcza na połowę miesiąca a dalej jak mąż zarobi to jakoś idzie a jak nie to miesiąc gwizdany...... Pewnie u większości w domach tak jest , ale pobiadolić sobie można.
patih
12 września 2015, 09:35słodyczy można nie jeść, ot tak po prostu, musisz tylko tego chcieć
tina0920
12 września 2015, 12:31Masz całkowitą rację, tylko weź to zrób jak na mnie z talerza patrzy ciacho i mówi zjedz, no troszkę...trzeba ćwiczyć silną wolę wiem, dam radę...pozdrawiam
patih
12 września 2015, 16:05sprawa jest prosta- nie kupuj! u mnie nigdy nie ma nic słodkiego w domu i z głowy, raz na kilka tygodni cos kupie i koniec, jak nie ma to nie podjadasz