Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pomoc potrzebna od zaraz.
24 stycznia 2014
Zafiksowałam się na tych 120 kilogramach i nie mogę ich pokonać. Pokłady mojej cierpliwości maleją w zastraszającym tempie. Z ćwiczeniami nie mam problemu, z dietą jest gorzej. Jednego dnia jest wszystko dobrze, a następnego tragedia. Nie wiem jak nad tym zapanować. Sprawdzone wcześniej sposoby nie pomagają. Co robić? Nie chcę się poddać i wrócić do tego co było. Ogólnie mam chyba jakiś spadek motywacji. Nic się nie chce, a szło tak dobrze.
corkaDantego
8 lutego 2014, 10:17trzymam kciuki :)
ana441
25 stycznia 2014, 14:50Pomalutku i to sie zmieni, zobaczysz, tylko nie oddawaj walkowerem tego co zwyciezylas ciężka praca i wyrzeczeniami. Będzie dobrze!
grubelek1978
24 stycznia 2014, 13:52radyjko na uszka i w drogę, już tyle pokonałaś :) więc dasz zapewne radę nadal, może jeśli aktywność trochę zwiększysz to metabolizm się znowu ruszy i naierze rozpędu? Takie zimowe zastoje chyba są częste u wszystkich, cześciej chwytamy za coś do przegryzienia a i ruchu jest jednak mniej... Wząne że w góre nie idzie , zaraz znowu ruszy w dół :)
deiii
24 stycznia 2014, 13:49Musisz znaleźć potrawy które Ci smakują a pomogą Ci schudnąć. Wtedy nie traktujesz tego jak dietę, tylko jak nowy sposób odżywiania. Ja sama przestawiam się teraz na zupełnie inny sposób żywienia - bez mąk z zawartością glutenu. Byłoby ciężko, gdyby to co robie, nie bardzo mi smakowało. Trzymam kciuki. :)
Martyna30
24 stycznia 2014, 13:26Jeśli nam dobrze idzie to nasza czujność usypia i powoli, powoli znów wracamy do złych nawyków. U mnie tak jest! Nawet nie zauważam tych małych kęsów, gryzków i znów waga nie spada, a ja się frustruję, że co się dzieje? Wtedy muszę na nowo przeanalizować:)) Czuję się za każdym razem jakbym zaczynała od początku. Szukam pamiętników, które motywują, szukam różnych motywacji. Staram się wszelką siłą aby trzymać wagę aby po kryzysie , nawet jak nie spadnie to nie mieć 5 do przodu. bo co to za korzyść? tylko nowe kilosy do zbijania. Mam nadzieję, że pomogłam. Sama jestem znów na etapie pracy nad głową:))) Powodzenia.
ellysa
24 stycznia 2014, 13:07hmmm,sama mowilas malymi kroczkami najlepiej....coz moge doradzic skoro ja sama potrzebuje motywacji???moze jakas znajoma,wspolne spacery albo biegi by zmotywowaly,niestety ja nikogo takiego nie mam,wiec wiem jakie to trudne.trzymaj sie i nie poddawaj sie za szybko:))))
Grubaska.Aneta
24 stycznia 2014, 12:59ja tak nie moge zejść z tych 130kg:(