Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rowerowe szaleństwo
26 października 2013
ogarnęło mnie do tego stopnia, że jeśli tylko mogę wsiadam na rower i pedałuję. Fajnie, że jest taka piękna pogoda i mogę jeździć bez ograniczeń. Wczoraj pobiłam swój rekord. Trasę, którą normalnie pokonuję w godzinę udało mi się przejechać w 50 minut. Wróciłam strasznie z siebie zadowolona, ale i zmęczona (przebyta choroba osłabiła moją wytrzymałość). Położyłam się, żeby zregenerować swój organizm i zasnęłam. Przespałam kolację, ale wcale to mnie nie zmartwiło. Bałam się tylko, że jedząc regularnie rano obudzę się potwornie głodna. Na szczęście nic takiego się nie stało. Rano oczywiście zaliczyłam kolejną przejażdżkę. Zaczynam już nawet specjalnie wybierać okrężną drogę nawet jak jadę do sklepu, żeby przedłużyć uczucie euforii, jaką sprawia mi jazda na rowerze. Szkoda, że taka pogoda nie może się utrzymać dłużej, ale pewnie i tak mnie to nie zniechęci do jazdy nawet kiedy się zmieni. Mogę jeździć po śniegu i w mrozie. Jedynie chodniki i jezdnie pokryte lodem mogą zagrozić mojemu szaleństwu, bo nie mam ochoty wylądować na ostrym dyżurze ze złamaną nogą lub ręką. Jazda na rowerze normalnie mnie uskrzydla. Kiedy jadę czuję się wolna i lekka jak ptak.
Odchudzanie postawiłam na pierwszym miejscu i wcale tego nie żałuję. Przestałam sobie wyobrażać jak to będzie gdy uda mi się dotrwać do końca. Przy poprzednich próbach odchudzania właśnie takie łudzenie się i ciągłe myślenie jak to będę pięknie wyglądać aż wszystkim przysłowiowa kopara opadnie mnie gubiło. Chcę schudnąć, ale skupiam się na dniu dzisiejszym. Przestałam wybiegać daleko myślami w przyszłość, żeby to znowu niekorzystnie na mnie wpłynęło.
gretka2013
27 października 2013, 14:57Stronki nie pamietam.Wpisałam w google wyrażenie KALKULATOR CPM.....mnóstwo tego będzie
ellysa
27 października 2013, 11:47to Cie ponoislo;-)))
izabelka1976
27 października 2013, 10:43Jak to człowiek się całe życie uczy ;)) Pewnie, że najważniejsze jest to co teraz, bo na to, co za pół roku trzeba dużo czekać. I niestety również walczyć. A to nie łatwe. I gdy tak człowiek sobie pomyśli, ze jeszcze pół roku takiej męki mnie czeka, kopara może opaść ;/// A tak, ważne co tu i teraz, ważny każdy spadeczek i byle do przodu. A ja też wiem z własnej autopsji, że żeby sprawnie chudnąć, nie można z dużo o tym rozmyślać. Trzeba żyć normalnie, skupiać się na problemach dnia codziennego a jednocześnie (w kwestii odchudzania) rozbić swoje. Też lubię rower i bardzo mi szkoda, że pogoda będzie coraz gorsza. Co prawda mam rower stacjonarny, ale to nie to samo...I też doświadczam widoków szkła porozrzucanego po chodnikach/ścieżkach rowerowych w niedzielne przejażdżki. Ehh..Warszawa! A tak a propos, w której części Warszawy mieszkasz ? Ja jestem z Pragi Południe (konkretnie Gocław). Może jesteśmy sąsiadkami :))))
asia20051
26 października 2013, 22:08małymi kroczkami do celu :) ja dziś zaliczyłam 25km na rowerku :) pozdrawiam
iskierka75
26 października 2013, 22:02dokładnie tak; w odchudzaniu trzeba postawić na małe cele, aby potem osiągnąć ten ostateczny; jazda na rowerze jest super............tylko niestety idzie zima i będziesz musiała go zamienić na inny rodzaj treningu.....najlepiej aerobowego
gretka2013
26 października 2013, 21:06Co do odchudzania ja wyznaczam sobie pewne cele ale nie wybiegają dalej jak przyszły tydzień.Lubię być zoraganizowana i tyle.Jazdę rowerem uwielbiam najbardziej w lecie.W zimie nie lubię i nie jezdzę.
MARCELAAAA
26 października 2013, 19:54Takie podejście jakie masz Ty gwarantuje sukces .Nie zmieniaj go a za chwilę będziesz chudzinka :)