Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozmarzona niedziela
20 października 2013
Jazda na rowerze wczoraj była, nawet 1,5 godzinna, ale po prostu do furii doprowadzało mnie walające się wszędzie rozbite szkło. Nie możesz utrzymać stałego tempa jazdy, bo wciąż hamujesz i omijasz przeszkodę. No nic, ale w sumie przejażdżka była udana. Dzisiaj zamierzam trochę poleniuchować, przede wszystkim, żeby podleczyć gardło. Waga powoli spada, ale dopiero jutro wprowadzę nowy pomiar, bo przecież może się jeszcze zmienić. W planach mam dokończenie książki, którą zaczęłam czytać dwa tygodnie temu i jakoś nie mogłam wcześniej się o niej zabrać (chyba że strachu). Niestety mam taką manię, że jeśli książka jest straszna lub niezbyt ciekawa to i tak ją będę czytać aż nie skończę. Książki to mój drugi nałóg. Mam ich bardzo dużo i wciąż kupuję nowe. Nawet nie chcę mi się liczyć ile na nie do tej pory wydałam pieniędzy, bo mogłabym was wystraszyć. Powoli zaczyna mi brakować na nie miejsca. Marzy mi się taka biblioteka domowa z prawdziwego zdarzenia, ale na to potrzeba dużo przestrzeni, więc na razie muszą wystarczyć marzenia.
iskierka75
22 października 2013, 12:58spadek jaki takli jest; na metabolicznej można schudnąć 1,5- 3,5 kg- mnie się udało 1, 5 kg mimo wpadki; jestem zadowolona tym bardziej że wchodzę teraz na mieszaną i mam zamiar schudnąć 4 kg przez 2 tygodnie; trzymam kciuki za twoje odchudzanie; pozdrawiam
vitalja
21 października 2013, 08:35Aż wstyd sie przyznac ale jeszcze nie miałam okazji spróbowac sushi byc może dlatego,że nie ma u mnie nigdzie w poblizu restauracji chińskiej ....Widziałam kiedys sushi w jakims punkcie gastronomicznym w Auchan ale obawiałam sie o własne zdrowie nie wiedząc na 100% czy to swieże jest .....Miłego dnia
smak.lyk
20 października 2013, 19:16Podziwiam:)
vitalja
20 października 2013, 16:22Wierzę,że ksiązki wciągają tez lubię czytać jednak gdy jest ich zbyt dużo odsprzedaję na allegro :0)))) Miłej reszty niedzieli ...
granolaa
20 października 2013, 13:14Też uwielbiam książki, a najbardziej kryminalne :). Masz dużo racji (jeśli chodzi o komentarz pod moim wpisem) i kiedyś nawet myślałam o trenerze, ale teraz zdecydowanie nie mam na to czasu i pieniędzy. Poza tym wydaje mi się, że trochę się wypaliłam, bo kilka miesięcy starań nie przyniosło spodziewanego efektu. Co z tego, że schudłam, skoro i tak najbardziej widoczne są moje mankamenty.
ellysa
20 października 2013, 12:48ja tez jestem ,,ksiazkoholiczka,,znowu zakupilam pare i wstyd sie przyznac nie zaczelam zadnej:-)))
trocia_iw
20 października 2013, 09:20Może polecisz jakąś ciekawą książkę?;-) ostatnio nie mogę trafić na nic dobrego
gretka2013
20 października 2013, 09:06Też lubię czytać.I też tak mam że jak mnie wciągnie to muszę skończyc co zwykle trwa niemal do rana.
Electra19
20 października 2013, 09:02Hej :) wow podziwiam Cię ze jeździsz na rowerku :) przecież jest tak zimno :) hehe też mam do dokończenia jedną książkę chyba muszę ja wystawić gdzieś na widoku wtedy mi szybciej pójdzie bo ciągle o niej zapominam :) powodzonka