Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przetrenowanie?


Mam za sobą okropną noc, gdzie nie zmrużyłam w ogóle oka i wstawałam na siku ze 20 razy... Koszmar, dawno już mi się coś takiego nie przytrafiło. Z dwa lata jak nic. Miałam tak zanim zaczęłam leczyć tężyczkę. W sensie bezsenność.

Z tego wszystkiego odstawiłam witaminę D, kelp i wróciłam do jedzenia nabiału. Kawa z mlekiem smakowała wybornie, a twaróg chudy na kolację był spełnieniem marzeń. Tak, przez ostatnie dni miałam zachcianki na... twaróg z jogurtem i szczypiorkiem. 

Mam kilka podejrzeń, czemu nie mogłam spać, oprócz tej wit D, której pewnie nie powinnam brać a już na pewno nie w takich dawkach, przypuszczam że to przez to, że wczoraj zjadłam tylko 1700 kcal. To jednak dla mnie za mało. Od razu dziś załączył się wilczy głód, a jak się położyłam to byłam już bardzo głodna. 

Kolejna sprawa to nowe treningi. Są za ciężkie i większość na ramiona, a ja dotąd trenowałam głównie pośladki. Bolą mnie ramiona, plecy, szyja okropnie. Nie są to zwykłe zakwasy. Do tego mam momentami trudności z oddychaniem momentami, bradykadię, silne zmęczenie, niechęć do ćwiczeń. Tężyczka się rozszalała i drgania mięśni tu i tam. Już tak kiedyś miałam jak ćwiczyłam z tą Chinką i to było przetrenowanie albo wstęp do niego. Postanowiłam więc znaleźć inny plan treningowy, gdzie jest więcej treningów na nogi.

No i dieta, trzy dni temu wpadłam na pomysł, że będę sobie piec wieczorem frytki zamiast jeść w kółko tortille. Nieduże porcje, tak po 150 g. Ziemniaki są sycące, zdrowe itp. Ale odkryłam wczoraj, że działają też moczopędnie.

No i dostałam okres. Szukałam informacji w necie i częste sikanie przed okresem to jeden ze 150 objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego... Że po prostu tak się ma. Owszem, co miesiąc parę dni przed okresem mam moczopędność, ale chodziłam w nocy max 8 razy a nie 20, jak dziś, jeśli nie więcej. Mówię tu od razu, że mój pęcherz mnie oszukuje, bo niby mi się chce, a idę i sikam prawie nic. Ale muszę iść. 

Dziś, w ramach regeneracji zero ćwiczeń i żeby uniknąć kompulsa zwiększyłam sobie limit kalorii do 2000 kcal.Pozwoliłam sobie zjeść całą paczkę chrupków serowych (75 g) bo miałam straszną ochotę. Smak mnie jednak nie powalił. Zjadłam ostatecznie jakieś 2/3 opakowania i oddałam resztę mężowi. Wyszło więc 1850 kalorii i poczułam się bardzo najedzona.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.