Hej. W tym miesiącu PMS zaczął się u mnie z grubej rury już od pierwszego dnia fazy lutealnej. Mam tak beznadziejny nastrój że szkoda gadać. I jeszcze dzisiejszy dzień był jakiś pechowy i nieszczęścia chodziły jak zwykle parami. Dobrze że ten dzień już się kończy.
Na orbitreku chodziłam symbolicznie dziś, żeby pochodzić. Zero powera. Spuchłam i czuję się gruba. Co za różnica czy ważę 75 kg czy 80 kg. Wyglądam tak samo. Czuję się beznadziejnie i miałam już myśli że wszystko mi jedno. Zdrowe jedzenie mnie dobija. Czy tak ma wyglądać całe moje życie? Kasza i warzywa? Brzuch dalej wielki tak jak był. Mam wrażenie że dziś jest nawet większy. Chciałabym się rozpłakać, ale jakoś nie mogę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aga.insulina
20 lutego 2025, 21:33Mleko i gruszka - i nie będzie brzuszka ;) 😂 głowa do góry ! Dziś jest tak a jutro będzie lepiej / zobaczysz 😊
Tetania
20 lutego 2025, 22:35Na pewno krewetki by pomogły...