Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 dzień orbitrek


Witajcie!

Ciężka noc za mną. Przez wczorajszą drzemkę nie mogłam zasnąć. Ale rano czułam się całkiem dobrze, tylko po obiedzie mnie zaczęło ścinać. Więc poszłam na drzemkę. Co za błędne koło...

Wczoraj wieczorem dostałam hipotonii ortostatycznej. Jak wstawałam zrobiło mi się ciemno przed oczami. Z dobry rok tak nie miałam... 

A dziś podczas jedzenia mam zawroty głowy! Miałam już tak kiedyś. Ech. Czy to wszystko może być skutkiem odstawienia słodyczy i obcięcia kalorii? Nie drastycznego, przecież jem 2000 kcal. O co tu chodzi?

Orbitrek zaliczony. Późno wsiadłam, więc nie było szału. Tętno spacerowe.

A dzisiaj jadłam:

warzywa na patelnię na oliwie z jajkami,

bułkę z masłem orzechowym i jabłkiem,

ciecierzycę smażoną na oliwie z twarogiem i cebulą,

sałatkę z piersi kurczaka, fety, papryki, pomidorków koktajlowych, cebuli, oleju z dyni, potem prażynki krewetkowe, kakao.

Wyszło łącznie 2000. Było zaplanowane 2200, ale podczas jedzenia prażynek poczułam się już pełna. To odstawiłam. Dobry znak. Normalnie bym wyczyściła miskę na siłę.

Pozwoliłam sobie na kakao. Z tych niezdrowych, co więcej mają cukru w składzie niż kakao. Ale co takie 10 g cukru zaszkodzi.

Znowu wyszło mi dużo tłuszczu - jakieś 100 g. Węgli ledwo 150. A nie chcę być na low carb. Tylko co mam w takim razie jeść.

W ogóle jak to piszę zaczęła mi skakać powieka... 

A, zapomniałam, jeszcze zrobił mi się zajad. Ale w 1 dzień znikł. Kiedyś non stop miałam zajady. Pomyślałam, żeby kupić sobie jakieś tabletki z drożdżami, bo to od niedoboru witamin z grupy B się robi. A potem sobie przypomniałam, że jakiś czas temu zamówiłam sobie płatki drożdżowe i leżą nieotwarte w szafce. Posypałam sobie nimi sałatkę. Smaku za bardzo nie czułam, bo dałam tylko łyżkę. Będę jeść codziennie, żeby urozmaicić jakoś swoje odżywianie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.