Ale jestem wykończona! Ale lubię to uczucie, zwłaszcza o tej porze, bo potem śpię jak dziecko! Wolę aktywny i męczący dzień niż taki leniwy i rozlazły, chociaż z drugiej strony czasem fajnie jest rzucić wszystko i leżeć w łóżku bez konieczności wstawania. Powinnam teraz korzystać z takiej możliwości, bo zacznie się nowy rok na studiach i znów skończy się jakikolwiek odpoczynek.
Dziś już na szczęście obyło się bez zawrotów głowy, więc spokojnie mogłam sobie poćwiczyć. Standardowo godzinka ćwiczeń. Z jedzeniem też perfekcyjnie. Niestety teraz zauważyłam, że przez pracę moje menu stało się dość monotonne, ale z drugiej strony bardzo smaczne. Nie mam czasu robić sobie jakichś wymyślnych dań, tym bardziej że 3/5 posiłków jem w pracy na szybko. Od września mam wolne, więc planują trochę pokucharzyć i popróbować nowych smaków. Mam 21 lat, kiedyś muszę w końcu nauczyć się gotować! Czas na rewolucję w mojej kuchni :D
A tymczasem uciekam, bo nic tu po mnie. Nie grzeszę, ćwiczę sumiennie, więc nie mam jak się Wam żalić, że jestem beznadziejna i że zawalam. No nie mam o czym tu pisać. Sama nuda - dieta perfekcyjnie, ćwiczenia perfekcyjnie. Ile można tego słuchać?
Hehe, nie no, nie będę zapeszać :D
8 dzień bez słodyczy? Jakoś tak będzie – już straciłam rachubę, więc uznajmy, że to już 8 dzień :)
tobecomeabitch
13 sierpnia 2013, 14:08taka perfekcyjna nuda jest fajna:)
mentalna_kanadyjka
13 sierpnia 2013, 10:55byle tak dalej :D:D:D! :) powodzenia
Matylda1992
12 sierpnia 2013, 23:55Super! Tak trzymać Perfekcyjna Kobieto! :)