Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam nadzieję że wreszcie dojrzałam do tego by schudnąć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15046
Komentarzy: 159
Założony: 11 kwietnia 2008
Ostatni wpis: 17 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tatiana

kobieta, 53 lat, Bydgoszcz

155 cm, 104.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 grudnia 2014 , Komentarze (1)

... z pierwszego i drugiego dnia. Przepraszam że wczoraj nic nie napisałam, ale zasnęłam usypiając moją Monisię. Wczoraj i dziś miałam wywiadówki w szkole. Ale o tym później. 

Co do diety: smaczna, duuużo nabiału, ciekawe pomysły, nowe odkrycia (nie wiedziałam, że lubię paprykę konserwową!), pierwsze zamiany (np.winogrona na pomarańczę, bo chociaż zrobiłam wcześniej zakupy, winogronka akurat tego dnia zapragnęło każde z moich pięciorga dzieci), zaskoczenie (np. że 100g winogron to 5 dużych kulek wiem bo zważyłam). Jem 5 posiłków co 3 godziny i wypijam prawie 3 l wody plus kawa (bidon z Cisowianki dobrze się sprawuje). Nie wiem czy to przez tę wodę czy przez zmianę diety, ale porządnie mnie przeczyściło i czuję się jakby mniej opuchnięta. Jutro czeka mnie pierwsza próba - wigilia w pracy.

Chciałam jeszcze napisać o wczorajszej wywiadówce. Zanim się zaczęła spędzono wszystkich rodziców gimnazjalistów na warsztaty o zdrowym żywieniu (!) Pierwsze pół godziny mówiła do nas dietetyczka, która zrobiła wśród naszych dzieci ankietę, przedstawiała jej wyniki i mówiła o zasadach zdrowego żywienia. Już wtedy na sali był mały szum, ale dotrwaliśmy do końca. Myśleliśmy że zaraz zacznie się zebranie, a tutaj zmiana prelegenta i oferta dla rodziców, żeby zmienili nawyki i schudli, bo "ryba psuje się od głowy". Mówiła do nas pani konsultant żywieniowy, która sama schudła 25 kg oraz większość rodziców mówiła równocześnie z nią. Po 15 min pani zapytała czy nie przeszkadza i przecież nikt nas tu na siłę nie trzyma. Wtedy 2 ojców powiedziało do widzenia i wyszli.... a za nimi 3/4 słuchaczy. Przez chwilę słuchałam skrzypienia i trzaskania drzwiami, a w głowie walka między kulturą tzw osobistą a niepokojem, że przecież zebranie zacznie się beze mnie bo większość już poszła. Wstałam, przeprosiłam i wyszłam. Zebranie zaczęło się o 17.50

Pozdrawiam wszystkie Vitalijki.

16 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Zakupy zrobione, dieta zaplanowana ale żeby nie było za łatwo - właśnie skończyłam robić gołąbki bez zawijania z pysznym sosem pomidorowym (dla reszty rodziny). Zapachy kręcą w nosku ale mobilizacja jeszcze mnie nie opuściła, tylko w brzuszku trochę burczy, dlatego idę szybko spać. Dobranoc Vitalijki. (ziew)

13 grudnia 2014 , Komentarze (3)

...że na tydzień przed świętami wykupiłam dietę! Ale przecież na takie decyzje każdy termin jest odpowiedni. Moja najmłodsza córeczka ma już 2 i pół roku, pora więc pomyśleć trochę o sobie. Zaczynam dietkę od 16.12., mają mi znaleźć grupę wsparcia (?) mam nadzieje, że wesprą mnie tak że się zaprę i nie wyprę (haha)

2 września 2012 , Komentarze (3)

Tak jak myślałam dieta owocowo-jogurtowa pozbawiła mnie 1 kg. Postanowiłam wracać do niej raz na tydzień. Niestety nie udało mi się zaplanować nic na dzisiaj, na szczęście nie było zbyt dużo czasu na jedzenie. Rano trochę popłynęłam -2 bułki z serem i kakałko. Na obiad zapiekanka makaronowa z warzywami (z przewagą warzyw- brokuły, fasolka szparagowa, groszek zielony, bambus, cebula, kukurydza). Rodzince bardzo smakowało, więc siła rzeczy niewiele zjadłam. Potem była impreza a tam: chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym, kiełbasa z grila, wata cukrowa, popkorn i mnóstwo pysznego ciasta, a ja -tylko kawka z mleczkiem i batonik muesli. Na kolację jajecznica (prawie bez tłuszczu, bo margaryna się skończyła) i kilka gronek winogrona, żeby zabić głód na słodycze. A teraz herbatka zielona na dobre trawienie. Uff. Dalekie to od ideału, ale starałam się. Efekty ocenimy jutro. Albo inie, bo od rana zapowiada się niezły kociokwik - 4 moich dzieci idzie do szkoły, potem jest festyn osiedlowy, a wieczorem pierwsze zajęcia dodatkowe aikido. Za to nie będzie czasu na jedzenie. Dobrze chociaż, że nie muszę iść do pracy. Pozdrawiam wszystkich.

1 września 2012 , Komentarze (1)

Minął roczek z okładem od ostatniego wpisu, a to dlatego, ze w sierpniu zaszłam w ciążę. Przed porodem ważyłam tyle co na początku ciąży - ponieważ miałam cukrzycę ciężarnych, a chciałam uniknąć insuliny, musiałam przestrzegać diety. W maju tego roku urodziłam śliczną córeczkę i kolejny raz postanowiłam wziąć się za siebie. Po porodzie ubyło mi 6 kg (było 83 kg), ale nie miałam już cukrzycy i bardzo szybko to nadrobiłam. Nie ukrywam, że potrzebuję Waszego wsparcia, za które z góry dziękuję,
Zrobiłam sobie dzisiaj dzień owocowo-jogurtowy, tzn zjadłam w sumie 5 porcji owoców i 3 jogurty naturalne a wieczorkiem złamałam się na gorący kubek 68 kcal (detoks z E-coś tam?!) Ale czuję się lekka może dlatego, że cały dzień biegałam do wc. Ciekawe, czy jutro będzie to widać  na wadze? teraz głowię się nad jutrzejszym menu.

Pozdrawiam.

13 czerwca 2011 , Komentarze (1)

jak jeden dzień co tu dużo mówić nie udało się dzisiaj pościć. Chociaż dzień zaczęłam wodą z limonką, to potem były i lody i torcik i inne frykasy. No ale przecież takie święto ma się raz w życiu. Ale od jutra wracam na pierwszą linię frontu. Pozdrawiam wszystkie Ryczące Czterdziestki!

11 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Dziś czeka mnie poważna próba - imieniny męża mojej koleżanki. Nie dość, że zaczynają się o 18.00, to jeszcze jestem pewna, że oprócz słodkiego (na szczęście Basia robi zawsze również sałatkę owocową lub galaretkę z owocami) na pewno będzie późna kolacja. Obiecuję że dam z siebie wszystko, ale przyda się trochę wsparcia. Postanowiłam już, że jutro się nie zważę i zwiększę aktywność, a może zaostrzyć też dietę? Co myślicie?
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.

10 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Nie mogłam się powstrzymać i zważyłam się z nadzieją , że będzie troszkę na minusie i na pasku pojawi się słoneczko. No i zaświeciło! Mam nadzieję,że tendencja spadkowa się utrzyma. Nie będę Was zanudzać co jadłam, powiem tylko , że wczoraj wiele mnie kosztowało, żeby nie otworzyć lodówki po 21 (do tej godziny trwało zebranie w izbie lekarskiej). Mam nauczkę, żeby zawsze jednak zabrać coś ze sobą, A tak pościłam od 13.30. Wypiłam więc tylko kubeczek barszczyku instant i jakoś przetrwałam tę noc.  A dziś z nowym zapałem (duma za wczoraj mnie rozpiera) biorę się do zdrowego odżywiania i przede wszystkim myślenia o jedzeniu - to był chyba mój największy grzech bezmyślność w odżywianiu....Pozdrawiam wszystkich.

9 czerwca 2011 , Skomentuj

... za mną. Niestety zgodnie z oczekiwaniami. Pasek już zmieniony na przystosowane do pory roku niebo, na którym niedługo - mam nadzieję - pojawi się słoneczko. Do wczorajszego menu muszę dorzucić kawałek ciasta z galaretką i truskawkami - byliśmy wczoraj u nowych znajomych i naprawdę nie wypadało odmówić. Zresztą normalnie nie poprzestałabym na jednym kawałku , a po powrocie zjadłabym jeszcze kolację, ale tym razem nałożyłam sobie 1 mały kawałek na talerzyk, długo nic z nim nie robiłam, a potem dzieliłam je na małe kawałeczki, które co 5 min pojedynczo znikały w moich ustach pobudzając do długiego przeżuwania, jakby to była guma. Po powrocie do domu już tylko litr herbatki na trawienie (nieźle mnie po niej dzisiaj przeczyściło ). Dzisiaj:
śniadanie: serek homo waniliowy i 3 chlebki sonko wiecie takie po 19 kcal. Niestety jeszcze nie chce mi się więcej a bardzo chciałabym do tego dodać warzywa i owoc. Zaraz idę sparzyć sobie dzbanek herbatki. Miłego dnia wszystkim

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.