Na początek jadłospisy.
wtorek (pod każdym względem tragiczny):
I - 2 berlinki z papryką zawinięte w żółty ser, 3 pomidorki koktajlowe, latte
II - owsianka Nesvita, jabłko
lunch - mala porcja pieczonego łososia, surówka z kapusty włoskiej
obiadokolacja : talerz barszczu ukraińskiego z kawałkami piersi kurczaka i jajkiem, 3 kromki chleba z Lidla (jakiegoś drwalskiego - pycha), 2 małe oscypki, 5 plastrów schabu wędzonego...to chyba wszystko...miałam zaćmienie umysłu?!
przekąska - pieczone jabłko z odrobiną miodu, activia naturalna - kubek
Środa :
I - płatki ryżowe z gorzką czekoladą, latte
II - owsianka Nesvita, jabłko
lunch - zupa z przepisu od Reiven czyli : cebula, marchewka, cukinia, papryka - podsmażone a później ugotowane + gotowana pierś kurczaka + pepperoncino i papryka słodka w proszku, wszystko zmiksowane, zagęszczone łyżką mąki+ jogurt naturalny. Dla mnie super
obiadokolacja - wczorajszy barszcz ukraiński + jajko
przekąska - płat śledzia, surówka
Ze spraw innych...dostałam taką wypłatę, że ...no...takiej nie miałam jeszcze przez 12 lat mojej pracy!! I zrobiłam przelew z jednego konta (żubra) na inne (wbk) i do dziś nie ma na nim kasy Zaczynam się wkqrwiać. Sprawdziłam, że konto jest prawidłowe....no to o co kaman? Przelew zszedł wczoraj przed 15stą a dziś go jeszcze nie ma na wbk!!!!
No i chodzi za mną zakup tego :
Może niekoniecznie philips...mam dość stania przy garach....a tu..wrzucam, klikam i za 40 minut mam obiad. I nawet mogę sobie wcześniej nastawić podgrzanie ! I jak zwykle nie wiem...co robić...
A tu kilka fotek z wypadu....tym razem zamiast pozować do zdjęć wolałam zjeżdżać
Pec pod Snieżką :
Przeważnie sypał śnieg. Gogle to najwspanialszy wynalazek...zaraz po bieliźnie termicznej.
Wygląda łagodnie..ale tak nie jest nachylenie stoku jak dla mnie masakra. Stromo jak diabli.
Tu też wygląda fajnie ale w rzeczywistości to długi i stromy stok. Orczykiem wjeżdża się na samą górę chyba z 10 minut, no może krócej. Ale jest fajnie.
I stary dobry Biały Jar...otwarta tylko długa trasa niebieska, nudna już dla mnie bo bez pochyłości. Ot jedziesz i jedziesz....Tylko te kanapy podgrzewane... Ale żeby nie było !! I tak lubię Biały Jar!!
I tyle...spadam do pracy, bo nowa szefowa może już nie być tak łaskawa jak ostatnio
A...i zapomniałabym, w sobotę jadę do swojego domku. Mam nadzieję, że po Ksawerym dach jeszcze jest A dziś muszę ogarnąć okna - chciałabym złoty dąb.
Uciekam!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
SYLWIULA.sylwia
17 grudnia 2013, 11:24Cóz to za wynalazek masz zakupić? wszystko w tym gotujesz czy tylko zupy? Tez bym chciała mniej przy garach stac. Ściskam:)
jakajestem2013
11 grudnia 2013, 10:59Fajny wypad aż pozazdrościłam :))) Pozdrawiam cieplutko :)))