Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Możesz wszystko, żyjesz tu i wszędzie


Najpierw miska :

  I - 1.5 jajka na twardo, 1 berlinka, pomidor, latte

  II - activia do picia śliwkowa, jabłko

  lunch - sałatka z wędzonym pstrągiem, serek wiejski

  obiadokoloacja - zupa szpinakowa, 1/2 piersi z kurczaka

  przekąska - 2 plastry wędliny drobiowej, 1/2 ogórka z oliwą, 2 kawałki papryki marynowanej

Z ruchu dziś będzie godzinna rehabilitacja - pan Konrad pewnie da mi wycisk...skoro nie ma zmiłowania nad Tomaszem G., polskim żużlowcem, to niby dlaczego miałby mnie potraktować ulgowo ? czuję, że wyjdę z płaczem...
Poza tym wybieram się na budowę, już nie w obcasach - jak ostatnio a w butach trekkingowych...pośmigam sobie na salonach, muszę pomyśleć czy kombinować coś ze ściankami działowymi. A że nie mam takiej wyobraźni technicznej - muszę być osobiście i naocznie wszystko rozważyć. A teraz uwaga, uwaga..właśnie odebrałam telefon od PiW....stwierdził, że jednak wstawimy teraz okna dachowe. O to była walka od chyba miesiąca, bo on chciał cały dach pokryć a okna wstawiać przy okazji...ja uważałam, że to bez sensu no ale z koniem się kopać nie będę. A dziś jaśniepan przemyślał, przetrawił i orzekł, że skoro w umowie mamy wstawianie okien to niech już tak będzie.
W ogóle to dostało mu się wczoraj trochę i zaocznie i prosto w oczy....w kwestii kominów...no bo ja mam zamawiać kominy a wiem tylko,że ogrzewanie gazowe + turbo nawiew z kominka....a tu zaraz pojawiły się pytania : a jaka komora kondensacyjna, a jaka moc....no skąd ja mam to wiedzieć?? Trochę go zrypałam, tak  w żartach ale dosadnie a on ...tak jak myślałam - szeroko otworzył oczy - no bo jak to...ma teraz piec gazowy wybierać???No właśnie tak, mistrzu!! Całe szczęście,że mamy znajomego 200 km stąd, który zna się na rzeczy i zawsze chętny jest do pomocy. I już wiem co za piec będzie. Pan Artur też się dowiedział po swojej linii jakie kominy i : 2 siedmiometrowe spalinowe z podwójnymi kanałami wentylacyjnymi. No to teraz mogę rozmawiać w zaprzyjaźnionej hurtowni

Z innych spraw : przeziębiłam pęcherz wiedziałam,że ta poniedziałkowa wyprawa w deszczu rowerem źle się skończy. Na szczęście miałam furagin i już się leczę....przynajmniej sikam normalnie...ale dalej piecze i boli . Do tego ból gardła i jakieś takie rozmemłanie przeziębieniowe mnie dopada. Z niczym nie mogę ruszyć, waga jak zaczarowana zatrzymała się i nie chce ani kroku dalej....a 22 października wizyta u dietetyczki...i wtedy już naprawdę będę się wstydzić!!! Nie wiem jak to ugryźć?!

Byłam wczoraj poprawić sobie humor zakupami....kupiłam skórzane botki- bikery na zimę. Cena mnie zmroziła..ale jak pomyślę o cenach kozaków to.... a w perspektywie jeszcze spodnie narciarskie, puchowy płaszcz...o nowej kurtce narciarskiej  i Timberlandach dla Młodej już nie wspominam....Przydałby się deszcz kasy z nieba albo jakiś spadek po wujku milionerze z drugiej strony jak to jest....pracuję, zarabiam a...zakupy muszę rozkładać w miesiącach, bo coraz mniej mogę kupić....I nie są to rzeczy luksusowe !!!

Nic to, dam radę !
  • SYLWIULA.sylwia

    SYLWIULA.sylwia

    26 września 2013, 15:09

    I u mnie sie przejaśniło:)) ja jak sobie w Chorwacji przeziebiłam pęcherz to teraz trzeci tydzień antybiotyk biorę, bo sie okazało, ze furagin troche "przykrył" groźne bakterie, które po czasie odezwały sie ze zdwojona siłą, nie, zebym Cię straszyła;) Powodzenia na rehabilitacji:))

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    26 września 2013, 13:29

    no no botki tez musze kupic:D uwazaj z tym pechrzem..

  • Kamila112

    Kamila112

    26 września 2013, 13:07

    No to jak chcesz śmigać to musisz ładnie znosić rehabilitację ;)

  • Kamila112

    Kamila112

    26 września 2013, 11:59

    No kochana nie ma zmiłuj się rehabilitacja Ci na pewno pomoże. Ja też dość często mam chory pęcherz. Kochana życzę zdrówka :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.