Jestem, wróciłam ...
Warszawa jest cudna po zmroku !
jak już mam gdzieś jeździć to...niech to będzie Warszawa !
Szkolenie...no cóż...wszyscy szkolący usiłowali nam wmówić, że już nie jesteśmy pracownikami spółki, ani spółki matki tylko CUW... Prawda jest jednak inna, o angażach do CUWu jeszcze nie słyszałyśmy, umowy nikt nie podpisał z nami więc do kogo ta mowa??!! Czyżby ludzie z Bydgoszczy byli lepiej poinformowani niż ja, zainteresowana? Zresztą, nie lubię takiego protekcjonalnego tonu. Zdecydowanie lepiej było drugiego dnia, kiedy szkolili nas dwaj panowie, co prawda przynudzali ale już nie wymądrzali się na temat naszej pracy....z tego co chlapnęli szkolący to czekają nas kolejne wyjazdy...Katowice, Bydgoszcz...
Najlepszy tekst szkolenia, to ten, że mamy wrzesień robić w nowym programie i wprowadzać wszystkim spółkom BO....hello...ani nie mamy tego programu..ani nie potrafimy się nim posługiwać....
Program taki sobie...jak na pierwszy raz to jest za dużo okien, za dużo bzdurnych danych, nieczytelny jak dla mnie. No ale użytkownicy podobno go chwalą...pożyjemy..zobaczymy...
Teraz dom. Budowa się posunęła. wczoraj miałam okazję chodzić po moim domku ! Zobaczcie :
Pan i Władca na włościach
A tu od strony tarasu (którego jeszcze nie ma, nie ma też schodów...) A w tle sąsiad
Jeszcze pięterko, dach i będzie pięknie!!!
Dieta. Z dieta koszmarnie. Dobrze, że dietetyczka umówiona na dziś, będzie miała okazję sprowadzić mnie do parteru i na dobra drogę, bo lecę sobie....Musze od nowa ustawić sobie jedzenie...szczególnie martwi mnie podjadanie, którego nie było, i słodycze....w wawie był mcflurry a wczoraj w drodze powrotne ze wsi PiW mnie namówił na kruschera w kfc. Dobrze,że się opamiętałam, wzięłam małego i jeszcze się nim podzieliłam...Jedyne, co mogę powiedzić to : HELP !!!!!
Dzisiejszy jadłospis :
I - płatki kukurydziane + cinniminis, 3 winogrona, kawałek melona, kawa
II - activia naturalna, melon - kawałek
obiadokolacja - wątróbka drobiowa, marchewka z groszkiem - mała bulionówka
lunch - surówka z endywii, pomidorów, papryki, szynki
przekąska - tost pełnoziarnisty z dżemem pomarańczowym (mmm....pycha!)
Jeśli chodzi o ćwiczenia to też jest źle. Nie zaczęłam jeszcze Chodakowskiej. Żeby nie było, że nic nie robię...dużo chodzę, jeżdżę rowerem, chodzę na stepperze....Jednak kolano dalej boli, szczególnie po wysiłku...martwi mnie to. Na środę jestem umówiona na wizytę u ortopedy + usg kolana. Mam nadzieję, że wieści będą pozytywne .
To tyle. Wracam poczytać co u Was i do pracy....szefowa pogania.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ruda19888
10 września 2013, 08:02zazdroszczę, ja dopiero będę w przyszłym roku działkę kupować
Agujan
9 września 2013, 12:33Czyli już się przymierzasz do : "tu będzie kanapa a teraz stoję na stole" Zajebiście fajny czas :)
barbra1976
9 września 2013, 11:41slodkie to takie swinstwo, ze jak zaczniesz to samo do buzi wlazi. najlepiej calkiem olewac. warszawa cie pozytywnie naladowala widze:)